piątek, 2 października 2015

2/10/15

Pan w bibliotece zawala ochoczo mnie nowościami oraz wznowionymi klasykami (albowiem zna się już na moich upodobaniach czytelniczych) mówiąc, że przecież książek wypożyczonych można mieć pięć. No i ciągle mam ten limit na nocnym stoliku :)



"Trociny" to pierwsze moje zetknięcie się z Krzysztofem Vargą. Powieść zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Nie samą fabułą, chociaż i ta zaskakiwała momentami, ale przede wszystkim spostrzegawczością autora w kwestii współczesnego środowiska naszej Polski własnie. Historia dzieje się w krainie korpoludków, gdzie poznajemy głównego bohatera i jego życie. Genialne wyczucie aktualnych nastrojów, żywe i wierne kwestie, które słyszymy często we własnym życiu. Narodowa nienawiść, hejt, zawiść, brak przyjaznego spojrzenia na drugiego człowieka - Varga idealnie nakreślił nasze polskie oblicze. Z samych siebie się śmiejecie czytając tę powieść, ale może się mylę, bo być może niektórym scyzoryk otwierał się w kieszeni - nie wiem. Dla mnie to świetne wywleczenie dulszczyzny z krainy korpoludków na światło dzienne.

Na fali będąc przeczytałam także "45 pomysłów na powieść", które mnie nie ruszyły, a potem z podobnym skutkiem "Aleję Niepodległości". Wstrząsnęło mną i nadal trzyma przy "Nagrobku z lastryko". Główny bohater wraca się w czasie do życia swoich dziadków i matki, wtrącając przy tym własne przemyślenia i przeżycia na temat swojego życia.

Obejrzałam masę filmów. Nie starczy miejsca w poście na wszystkie. Ostatni wieczór spędziłam oglądając "12 years a slave. Zniewolony"


Kurde, no nie wiem skąd tyle nominacji... No film jak film. Po obejrzanym w dzieciństwie serialu "Korzenie" nie był w stanie niczym mnie wzruszyć czy zaskoczyć. Pozostało mi po nim zdziwienie odnośnie nominacji.


Pozdrawiam czytających tego posta.

12 komentarzy:

  1. Vargi nie czytałem - korpoludki interesują mnie wcale albo jeszcze mniej, najchętniej bym ich wydusił, bo to szkodniki (pokończy takie palanciarstwo jakieś szkoły biznesu a potem łapie się do pracy po znajomości i po jakimś czasie zaczyna wymyślać, ponieważ w przeciwieństwie do państw anglosaskich zazwyczaj nie jest na swoim stanowisku w drodze awansu, więc guzik wie o realiach.
    I jeszcze ten ich język... zamiast zwolnień oni będą przeprowadzać "derekrutację".
    Zawału im życzę.

    Zniewolony - ładnie sie wpisuje w obowiązująca w świecie zachodu narrację, to i ma odpowiednią ilość nominacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a mnie interesuje każda odmiana człowieka jednak narracja zachodu zdecydowanie usypiała mnie w tym filmie.

      Usuń
  2. Korpoludki - ciekawie brzmi , choć trochę nie moja bajka. Nadal tkwię w klimatach historycznych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z punktu terażniejszości wszystko jest historią - miłych doznań :)

      Usuń
  3. "Trociny" mam na półce i wciąż nie mogę się do nich zabrać, teraz słucham gawęd Fabiani o sztuce - rewelacja, polecam - a czytam naprzemiennie, że tak powiem - Bondę, Woleńskiego i Chutnik:)

    OdpowiedzUsuń
  4. :) No u nas jest limit trzy... Ja ciągle kradnę chwile, by coś poczytać...
    akasza2

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie też złodziejstwo odkąd nastał wrzesień...

      Usuń
  5. tez ostatnio troche ogladam, w wiekszosci sci-fi, ale w miedzyczasie Child44, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wczoraj obejrzeliśmy "Dawcę pamięci" razem z dziećmi, podobał się umiarkowanie.

      Usuń
  6. Za prozą Vargi nie przepadam, więc nie nie wypowiem, a "Zniewolony" wzbudził we mnie podobne uczucia. Nie mam pojęcia o co kaman ? :) Brad Pitt miał fajną rolę, no nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie dlaczego nie była to rola pierwszoplanowa?! wiesz co? chyba musimy się razem wybrać do tej amerykańskiej fabryki snów, żeby tam trochę poprzestawiać ;-)

      Usuń