Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Krajewski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Krajewski. Pokaż wszystkie posty

środa, 24 kwietnia 2013

Ooo, uwielbiam jąąą, ona tu jest

i kwitnie dla mnie :)

Dla Was także. Na dzień dobry świeżutkie zdjęcia prosto z ogródka. Ja wiem, że u Was już różaneczniki i tulipany kwitną w pełni. U mnie wciąż wczesnowiosenne krokusy, żonkile, cebulice,  hiacynty i 8 szt tulipana. Niby mało a radość wielka, bo grządka pęcznieje zielenią w oczach, bo modrzew wypuścił już miniaturowe pędzelki zieleni, bo moja sakura lada dzień obsypie się blado różowym pyłem.

Mimo pędzących ostatnio galopem dni zauważam te zmiany i cieszę się nimi wychodząc z domu przy każdej okazji a także bez okazji. Przeczytane dwa tygodnie temu książki w końcu doczekają się powrotu do biblioteki, bo dzisiaj znajdę już na to czas.

Wyczyszczony po zimie rower znacznie skraca codzienne odległości :)


Czas wiosennego odrodzenia nie podlega dyskusji, zauważają wszyscy. Zmysły budzą się po zimie i nadzwyczaj wyostrzone wyłapują z przestrzeni wszystkie sygnały. Mój nos wyłapał już parę wiosennych piegów a skóra twarzy nabrała nareszcie jakiegoś koloru. Synowie uciekają każdą wolną chwilą z domu. Bo piłka, bo rower, bo rolki, bo deska, bo lody już otwarli! Nie zabraniam, dziwię się tylko, jak co roku, że się uczniom na korki chce przychodzić ;)

Wiadomość od nieznanej chińskiej matki. Opowieść o miłości i stracie - Xinran Xue

Cały czas miałam wrażenie, że tłumaczenie jest nieudolne. A może Xinran pisząc ją po angielsku nie potrafiła znaleźć słów oddających drobne szczegóły. Tak naprawdę nie są one istotne dla całości książki, która składa się z opowiadań o matkach zmuszonych przez system polityczny panujący w Chinach do porzucenia swych dzieci. Do porzucenia swych córek. To chore przekonanie, że dobro narodu należy stawiać ponad dobrem człowieka wylewa się goryczą, smutkiem i tragedią z każdej historii opowiadanej przez kobiety.  Wstrząsające obrazy, dramatyczne przeżycia i przede wszystkim strach, który do tego doprowadził zasłaniają niezbyt wprawne używanie języka ale ściskają za gardło mocnymi emocjami.



Kryminał, dobry kryminał a nawet bardzo dobry! Krajewski stworzył komisarza, który oprócz epilepsji wywoływanej na żądanie jest wielbicielem klasyki i sypie łaciną jak z rękawa co świetnie wpisuje się w klimat przedwojennej epoki i kontrastuje z lwowską gwarą. Mieszanina ludzkiej podłości, zwyrodnienia i całkiem zwykłego życia wstrząśnięta mordem chłopczyka, który niczemu nie zawinił. Edward Popielski właśnie miał zamiar przejść na emeryturę i zająć się na dobre czytaniem klasyków w oryginale. I byłby to uczynił  gdyby Erynie obrały sobie inny cel.  Bardzo dawno nie czytałam tak dobrego kryminału, który prócz ścigania zbrodni tak plastycznie i obrazowo oddaje klimat epoki i środowisko, w którym dzieje się akcja!. Polecam.

Zmykam, uwielbiać ją ą ą  :)


Zdjęcia okładek skopiowane ze stron wydawnictw.