Dzisiaj warsztaty foto, więc piję nadprogramową kawę (nadal przeciez chodzimy na poranne roraty!) i czyszczę kartę by nie daj Boże, nie zbrakło mi miejsca podczas pstrykania. Chłopcy pójdą w tym czasie do kina a tatuś przejdzie się wśród "dżinglbelsów" po jednej z krakowskich galerii. Ogólnie i tak muszę zabrać dwie karty pamięci ponieważ do sesji zostaną nam udostępnione aparaty fuji.
To gdzie się tak wczoraj wyżywałam? Ano na jasełkach, które prezentował zespół Kołka na jarmarku świątecznym w Keżmaroku. Oto trochę zdjęć z jarmarku i z występu w hotelu :)
Podivejte se :)))
Kezmarok, zamek.
Pojawienie się turonia wszystkim zapewniło niezła radochę :)
Mimo odwilży, mokrego sniegu i wilgotnego zimna zebrało sie całkiem sporo widzów.
Przemoczone kierpce nóg co prawda nie grzały, ale tez nie przeszkadzały w tańcowaniu.
A tu już występ w hotelu, w Wielkiej Łomnicy, w którym udział wzięło pięć zespołów słowackich.
Ondreju, Ondreju, na teba olovo lejú.
I kozę mieli ale na widowni zapanował popłoch wśród młodszych widzów kiedy wyskoczył diabeł z Polski.
I tym zakończyły się śpiewy i tańce, które pokazywały zwyczaje adwentowo-bożonarodzeniowe górali polskich i słowackich.
A mały Jezusek okazał się byc nader dzielnym i ciekawym świata chłopaczkiem :)))
Współpraca przygraniczna jak u dobrych Sąsiadów :)