Oto nadciągają długie jesienne wieczory z szumem deszczu za oknem, zdumiewajaco szybkim zmrokiem. Skoki temperatur (wczoraj słońce i 20st dzisiaj deszcz i ziąb ośmiu kresek ... pierwsze żniwo angin, katarów i grypopodobnych już odhaczone w nauczycielskich dziennikach) robią swoje i nic na to nie poradzimy, ale jak już coś tam nas dopadnie, to fajnie jest wtedy zatonąć w fotelu czy na jakiejś sofie z kocem wokół siebie i pstryknąć magiczny guziczek na pilocie.
U nas wszyscy zdrowi, chociaż chłopcy obsmarkali już początek szkoły, to tylko na tym się skończyło. Jednakże bez względu na pogodę naciskamy sobie wieczorem magiczny guziczek.

Thom Fitzgerald jako reżyser i producent pokazał trzy historie zarażenia wirusem hiv. Obraz wygrzebany z 2009r z kanału Sundance nie zawiódł moich oczekiwań. Cudowne zdjęcia pól ryżowych i afrykańskiego brzegu wypełniały ten film tak intensywnie, że dopiero teraz uświadomiłam sobie, że nie słyszałam
żadnej muzyki w tle ale bynajmniej nie odczułam jej braku! Kino trudne, dotykające biedy i to nie tylko w krajach trzeciego świata, bo jedna historia rozgrywa się w Kanadzie. Polecam, bo film zaskakuje, wzrusza, przeraża i raduje - prawdziwa gama lecz nie należy nastawiać się na rozrywkę w stylu kina komercyjnego.
Wychowana na dramatach obyczajowych i psychologicznych produkcji ZSRR oglądanych w dzieciństwie jako filmy dla drugiej zmiany na TP2 bardzo żałowałam, że zostałam od tychże nagle odcięta po 98. Na szczęście mam Wojnę i Pokój i sobie teraz oglądam wybrane pozycje i wiecie co? Nadal podoba mi się film rosyjski :) Ostatnio wybrałam Juleńkę i chociaż mój ślubny krzywił się na "ruskie kino", to jednak obejrzeliśmy film z prawdziwą przyjemnością. Nie jest to horror lejący się z ekranu krwawymi jatkami, w których gustują ostatnio amerykańskie produkcje. To spokojna historia tocząca się w żeńskiej szkole, do której przyjeżdża nowy nauczyciel. Tytułowa Juleńka jest uczennicą jego klasy, w której końcem poprzedniego roku miał miejsce tragiczny wypadek- uczennica rzuciła się z okna internatu tracąc życie. Uderzyła mnie w tym filmie scenografia - rodem z komiksowych wnętrz gdzie tło jest szaro-bure i nie rozprasza oglądającego.
Takie wrażenie ma główny bohater, który z przeciętnego urzędnika uzależnionego od kokainy przemienia się w super-człowieka za przyczyną przypadkowo zażytej tabletki. Eddie staje się ekspertem od wszystkiego, wiedzę przyswaja w tempie naddżwiękowym, niestety pigułka powoduje efekty uboczne. Ciekawe zapętlenie się własnej osobowości w obliczu nadzwyczajnych możliwości. Końcówka zaskakująca, co bardzo cenię w takich filmach.
Mokra robota doprowadza do bogactwa ale jak to w takim wypadku bywa staje się także przyczyną wewnątrzgangsterskich porachunków. Zdradzony i oszukany nie odpuszcza, vendetta wisi w powietrzu i realnie zagraża. Męski film.
Bardzo wzruszający film dotykający wielu problemów etycznych. Słusznie nagrodzony Oscarem obraz przedstawiający relacje rodzinne lekarza pracującego w Afryce, koleżeńskie więzy jego syna z nowym kolegą i uczynki miłosierdzia, które przynosić mogą więcej szkody niż pożytku. Dylematy trudnych wyborów, utrzymania bliskości w relacji małżeństwa stojącego w obliczu rozwodu, decyzje podejmowane pod presją oraz nieszczęścia, których przyczyną są ludzie. Kolejne klatki poruszające dogłębnie nie będące tylko li i rozrywką.
Pamiętacie piękne stroje Jacky Kennedy? Od takich ubiorów roi się w tym filmie, bowiem przenosi nas on w lata 60 na południe USA gdzie długo i dotkliwie istniała dyskryminacja rasowa. Tutaj pokazana od strony spychanej w historii ogólnej do kąta, a w nim siedzą wszystkie służące, gosposie, ogrodnicy itd mający ciemny kolor skóry. Latami dotkliwie obrażani, doznawali fizycznej przemocy ale też moralnego i psychicznego znęcania się od swoich pracodawców. Film warto obejrzeć choćby dlatego, że pokazuje drobne na pozór sprawy stające się przyczyna prawdziwego poniżania drugiego człowieka.
Wstrząsająca historia uprowadzonej Sudanki Malii, która została sprzedana i do 18 roku życia była służącą w dwóch domach. Kolejne skrzywdzone dziecko, które zyje w całkowitej zależności od pracodawcy. Malii z Afryki transportowana jest do Londynu pod fałszywymi danymi zaraz odebranego paszportu nadal jest dumną księżniczką swojego plemienia, próbuje uciec co wydaje się nam absurdalne, bo przecież jest XXI w... Dziewczyna w końcu nawiązuje kontakt z kimś z zewnątrz.
Kurcze, film fajny, fabuła zabawna i zaskakująca, śmiesznee sytuacje tylko... dlaczego tyle przekleństw??? Czy polskie kino zaczęte erą Lejdis nie stać na nic więcej poza niecenzuralnymi gagami? Mimo wszystko obejrzałam, głównie dla ról Hirsch, Klużniak i Boczarskiej.
Zawsze lubiłam humor Fredry :)))
Pozdrawiam spod płonącego ogniem kominka donosząc, że nasza Włóczka wraca do domu zmoknięta z pytaniem na pyszczku "czy to już koniec lata?"
Wasza kadrowa ;)