Stara Novalja, port.
Drażica, przysiółek Zubovici.
Kocanki, jakas ich południowa odmiana.
Zubovici - senne centrum podczas sjesty.
Zbiory czosnku u naszych gospodarzy.
Drzewo w drodze do Lun.
Stuletnie oliwki w gajach otaczających Lun.
Kamikadze na plaży w Zubovici - dzieciak zabezpieczony od stóp do głów :)
A ten pozostawiony na pastwę głębi bez gaci na dodatek ;D
Zubovici port.
i sztuczna plaża z wywrotki.
Ogródek przydomowy, a mówią że na kamieniu nic nie rośnie ;-) a tam cebula jak melony.
Niekoniecznie nasi w Novalji - anektujący ją Anglicy najwyraźniej potrzebują czegoś mocniejszego niż dwuprocentowe lokalne piwo a zarazem czegoś mniej denaturowego w smaku niż rakija.
Manicure a la ombre robione co drugi dzień jako zajęcie obowiązkowe w ramach hotelowej animacji ;) na zdjęciu już lekko zdarty piaskiem zubovickiej plaży i trudami podróży tudzież odwijaniem kanapek z folii lub nieskutecznym wczepieniem się pazurami w chorwackie podłoże w celu pozostania tam jak najdłużej.
Beczeć mi się chciało kiedy wyjeżdżaliśmy...