Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wiesław Myśliwski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wiesław Myśliwski. Pokaż wszystkie posty

piątek, 17 stycznia 2014

Premiera.

Stary Fredro ale jary! Komedia "Gwałtu, co się dzieje" w wykonaniu Teatru Plejada spowodował silne bóle mięśni twarzy grożące zakwasami :) W czasie wakacji obejrzeliśmy "Symulacje" i to wszystko blisko domu, bo obydwa spektakle odbyły się w Zakopanem. Obsada rewelacyjna, aktorzy dają z siebie wszystko a specyficzna sala widowiskowa w  Technikum Tkactwa Artystycznego, które już nie istnieje od 2008 r, robi fajny nastrój. Plejada gra teraz oba przedstawienia w Krakowie, polecam serdecznie :)

Na bankiecie z okazji premiery nie pozostaliśmy zbyt długo, bo sztuka dość długa a dzieci w domu szaleją i myślą, że my o tym nie wiemy ;) Wróciliśmy o 23.00, niby cicho, niby wszyscy w łóżkach, ale dało się wyczuć wiatr spowodowany ucieczką bosonogich oficjalnie śpiących od 22.00 synów :D


Premiera sprzed lat mi się przypomniała i to tak żywo, że po prostu musiałam, musiałam wypożyczyć z biblioteki książkę!



Po raz pierwszy z książką Wiesława Myśliwskiego spotkałam się upalnym latem 1984 roku. "Kamień na kamieniu" ukazywał się w "Gromadzie", którą prenumerowali moi dziadkowie. Do sierpnia ukazało się pół tej książki na gazetowym papierze koszmarnej jakości. Wujek, wtenczas jeszcze Wieśniak, skrupulatnie wycinał każdy odcinek, zszywał i składał po kolei. A ja przeczytawszy wszystkie dostępne odcinki musiałam czekać następne pół roku, żeby książka została skompletowana. Groza nad gronkowski dom osiadła, kiedy okazało się, że jeden numer "Gromady" został ukradziony spomiędzy sztachetek płotu, gdzie go listonosz zawsze zostawiał! Wujek obleciał pół wsi i od kolegi wyrwał  brakujący numer tuż nim kolega wyłożył nim swoje gumofilce :D

Pod choinkę zażyczyłam sobie "Ostatnie rozdanie" gdzie znowu pojawia się Mateja. Byłam grzeczna to sobie aktualnie czytam o grze w pokera i nie tylko. Niesamowity żal mnie chwycił w połowie czytania, że mi się ta ogromna przyjemność w świecie tak pięknie opisywanym kończy, więc dokupiłam "Traktat o łuskaniu fasoli", co chwilowo oderwało mnie od kart a przeniosło nad Rudkę w towarzystwo pewnego saksofonisty i jego tajemnego gościa. Niestety "Ostatnie rozdanie" mam na ukończeniu mimo tego wybiegu :[



Poszłam dzisiaj do biblioteki i nie mogłam się opanować, oprzeć czy sprzeciwić sfatygowanemu egzemplarzowi (pan bibliotekarz nawet poszukiwał mniej "wyżytego" lecz bezskutecznie) "Kamienia". Na osłodę dobrałam "Nagi sad" i "Pałac" i już zaczynam się martwić co potem będzie? Pan Wiesław pisze tak rzadko! Ja czytam za szybko! No nic, Pilchem panikę przed pustką zapchałam". Może coś jeszcze wyłuskam, może ktoś odda "Pod Mocnym Aniołem" nim bibliotekę mi zamkną z powodu remontu?

Albo pójdziemy dzisiaj do kina, bo już to grają a potem się przeczyta?