Tak przemawiały wczoraj :)
czwartek, 14 maja 2015
poniedziałek, 11 maja 2015
Wsiowe miasto.
Relacja z czwartkowej przejażdżki rowerowej. Zrobiłam ją tą samą ponad 10-cio km trasą, którą przemierzamy 3x w tygodniu z Panem Gryzoniem pieszo. Po odczycie danych z endomondo stwierdziłam, że rowerem to w ogóle nie opłaca się jeździć :D Nie dość, że wróciłam cała spocona (zaraz zobaczycie dlaczego), to ilość kalorii spalonych była mizerna w porównaniu do marszu.
A miasto od zawsze było wsiowe. Z domieszką handlu ale jednak wiejskie. No bo kto to widział, żeby pod głównymi ulicami miasta wędrowały owce?
Albo tuż za osiedlami bloków mieszkalnych.
Tu mi się jeszcze jechało z wiatrem ale po wyjściu, uwaga, na płytę lotniska (no i co z tego, że trawiastą, przecież to wiejskie miasto) mało mi głowy nie urwało.
Świeciło zimne słońce jak to moja babcia niegdyś mówiła. Takie co daje światło ale nie grzeje. Wiatr wiał dokładnie z naprzeciwka powodując, że musiałam zmieniać przerzutki na mniejsze na całkiem płaskim terenie.
To mój ulubiony fragment trasy.
A miasto od zawsze było wsiowe. Z domieszką handlu ale jednak wiejskie. No bo kto to widział, żeby pod głównymi ulicami miasta wędrowały owce?
Albo tuż za osiedlami bloków mieszkalnych.
Tu mi się jeszcze jechało z wiatrem ale po wyjściu, uwaga, na płytę lotniska (no i co z tego, że trawiastą, przecież to wiejskie miasto) mało mi głowy nie urwało.
Mógł mnie nie zauważyć, więc szybko odjechałam.
To mój ulubiony fragment trasy.
A magnolie w tym zimnym klimacie nadal w pąkach.
Dzisiaj bardzo się ochłodziło, nie wydaje mi się, żeby temperatura przekroczyła 10 stopni. Ma to swoje dobre strony; wszystkie rośliny wolniej przekwitają, więc nadal cieszę się szafirkami, hiacyntami, narcyzami i zagonem tulipanów oraz ledwie zakwitłą wiśnią :)
Pozdrawiam grzejąc się ciepłem kominka :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)