A miasto od zawsze było wsiowe. Z domieszką handlu ale jednak wiejskie. No bo kto to widział, żeby pod głównymi ulicami miasta wędrowały owce?
Albo tuż za osiedlami bloków mieszkalnych.
Tu mi się jeszcze jechało z wiatrem ale po wyjściu, uwaga, na płytę lotniska (no i co z tego, że trawiastą, przecież to wiejskie miasto) mało mi głowy nie urwało.
Mógł mnie nie zauważyć, więc szybko odjechałam.
To mój ulubiony fragment trasy.
A magnolie w tym zimnym klimacie nadal w pąkach.
Dzisiaj bardzo się ochłodziło, nie wydaje mi się, żeby temperatura przekroczyła 10 stopni. Ma to swoje dobre strony; wszystkie rośliny wolniej przekwitają, więc nadal cieszę się szafirkami, hiacyntami, narcyzami i zagonem tulipanów oraz ledwie zakwitłą wiśnią :)
Pozdrawiam grzejąc się ciepłem kominka :)
Za to jakie urocze !
OdpowiedzUsuńi niezawodne jak zimni ogrodnicy ;-)
UsuńAle piękne widoki. U nas tez wieje. Takie stado owiec tylko budzi moją tęsknotę za górami...
OdpowiedzUsuńakasza2
Akaszo tęsknoty trzeba zaspakajać, a góry mają tylko jedną wadę; nie przychodzą do nikogo ;-)
UsuńBo na rowerze to kalorie wolniej wypływają, chcesz je zgubić to zapakuj sobie plecak kamieniami i wejdź na jakiś szczyt - o wtedy na własne oczy zobaczysz jak się spalają... no chyba że ci w oczach pociemnieje ;-)
OdpowiedzUsuńA tak na serio - rower to wspaniały wynalazek na turystyczne wyprawy - dawno nie jeździłaś? Rozumiem iż powód dla którego tak było traci na znaczeniu?
jeżdżę na rowerze od lutego :D ale raczej funkcyjnie niż turystycznie. wiesz, ja jestem z takich, którzy nie lubią się męczyć i pocić podczas przyjemności - nie myślę się zarzynać, pobijać rekordów cudzych czy własnych i tylko z czystej ciekawości patrzę sobie na wskaźniki endomondo. dzisiaj przejechałam ok 20 km w swoim tempie i bez mokrych pleców chociaż wiatr też wiał. jak chcesz to zaglądnij na moje wyniki; imię i nazwisko znasz :) a do niespalonych własnych kalorii to chyba jestem mocno przywiązana ;-P
UsuńCoś mi nie pozwala oglądać innych na serwisie - może brak konta?
UsuńJa w zasadzie tez nie lubię mieć mokrych pleców tylko... no jakoś tak wychodzi że zawsze mam. Przez to musiałem przecież na kilka lat w ogóle rower zarzucić, gdyż wygniotłem sobie stawy kolanowe (lekarz sportowy nazwał to inaczej, ale widząc że nie kumem, powiedział tak żebym zrozumiał). Teraz mam o tyle dobrze że zabieram Miłosza a on się dopiero ćwiczy i jedzie wolno, więc i ja też.
na fb też jest, bo z automatu przekierowuje :) czasami dobrze brać ze sobą taki "hamulec" :)
Usuńa czy ja tego lotniska przypadkiem nie widziałam???
OdpowiedzUsuńnie no coś Ty, to niemożliwe ;-P nasza metropolia otoczona jest mnóstwem lotnisk głównie takich dla samolotów marki: mucha, komar, motyl, ważka i ewentualne lądowiska dla komarów :DDD
UsuńPS rok temu wycięli część choinek na skarpie, więc masz w swoim archiwum unikatowe zdjęcia, jeśli masz.
Oooo, owce na Przywodziu ;)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńMoja Babcia też mawiała "zimne słońce" :)
OdpowiedzUsuńPiękne widoki!
Serdeczności :)
Witaj Meg, miło, że wpadłaś i pochwaliłaś :)
UsuńI będę wpadać :) Prowadzisz blog w moim typie :)
UsuńWsiowe, nie wsiowe, to sa klimaty bliskie sercu, co tu gadac, tym bliższe, im dalej mi do nich...
OdpowiedzUsuńGwiezdna, zdradź, co to za miejsce na zdjęciu tła, z wiatrakiem.
nie mam pojęcia, to gotowy szablon z bloggera
UsuńSzkoda, juz miałam nadzieję, że to u nas, a tak, to pewnie jakiś holender, abo co;(
Usuń:)