Że mam życie jakie mam, że jest wiosna, że mogę wyjść z okowów więzienia jakim staje się mój dom na wiosnę.
Bo dom jest dobry tylko w zimie.
Siedzę więc na progu (jak mi się nie chce rozłożyć krzesła ogrodowego), przycupuję na tarsie albo w kucki tkwię nad grządką. To jest mój naturalny stan, tak konstatuję z wiekiem, w taki stanie czuję że żyję a nie jedynie jestem.
Czujecie się zawiedzeni moją nieobecnością? Nie czujcie! - wyjdźcie na zewnątrz, jak u nas mawiają: na pole, ja tam jestem - zobaczycie mnie w każdym przejawie istnienia, przemówię do Was milionami obrazów, dźwięków, zapachów :)
No to widzimy się na zewnątrz :)) Albo na polu (jak wolisz).
OdpowiedzUsuńJak miło Cię widzieć ! Tu czy na zewnątrz- najważniejsze ,że jesteś.
OdpowiedzUsuńjestem :)
UsuńTeż jestem na polu (tak się mówiło u mojej babci, u nas się mówiło "na dworze" ;)) wszystko mnie boli, ale chyba to lubię.
OdpowiedzUsuńteż lubię taki ból, świadczy o życiu a nie o chorobie :)
Usuńpowinszować.
OdpowiedzUsuńCzujesz się częścią tego wszystkiego? to szamanizm, ale ... czuję tak samo.
OdpowiedzUsuńzawsze jestem częścią tego wszystkiego, bardziej niż częścią ludzkich osiągnięć.
UsuńNo...to opalaj się dalej..jak zacznie padać napiszę:D
OdpowiedzUsuńNo właśnie , długo Cię nie było, ale skoro mówisz, że jesteś na polu (czyli na dworze :-) ) to wszystko w porządku. Ja też dużo poza domem, a z racji I Komunii naszego syna to codziennie popołudniu do Kościoła, potem goście z pamiątkami :-) miłe to ale jestem już troszkę zmęczona. Chcę znów mieć spokojniejszy wieczór, żeby wszystko wróciło do poprzedniego stanu.
OdpowiedzUsuńCiesze się, że mamy taki piękny maj!
marucia
:D
OdpowiedzUsuńakasza2