Z Lovecraftem miałam ambitne spotkanie przed wakacjami jeszcze, pozyczyłam zbiór opowiadań i zaczęłam czytać. Docelowo miał być zachwyt nad opowiadaniem "Zew Cthulhu" i.... nawet nie zorientowałam się, że już mam go za sobą kiedy dotarłam pod koniec książki :D:D:D Jego opowiadania są bardzo barokowo wypchane drobiazgowymi opisami co na dłuższą metę mnie zmęczyło. Denerwowały mnie też nadużywane ciągle te same przymiotniki "ohydny, okropny, straszny, odpychający"itd i po niedokończeniu zbioru uznałam, że Lovecrafta trzeba łykać małymi dawkami żeby smakował :)
Spotkałem się z twierdzeniem ze np po francusku lovercraft "smakuje" całkiem inaczej, lepiej - ale nie zweryfikuję bo nie znam języka. Ale racja, mnie też męczył, po kawałku jest super, ale w dużej ilości trudno go smakować.
ależ ten stworek jest optymistyczny, ja mam zbyt miękką i okrągłą kreskę, żeby narysować coś potwornego nawet przy wielkim wysiłku nie daję rady. a kwiatki? miałam kiedyś zajawkę na pastele i wtedy kwiatki malowałam, część rozdałam, część wisi u mnie w domu. może kiedyś wrócę, kto wie? pozdrawiam
Ciekawy rysunek, chętnie obejrzałabym więcej :)
OdpowiedzUsuńWitaj Sztuko i dziękuję bardzo za komplement :) też mam nadzieję na więcej :)
UsuńO klimaty Lovercrafta!
OdpowiedzUsuńMroczne...
A reptilianie?
Z Lovecraftem miałam ambitne spotkanie przed wakacjami jeszcze, pozyczyłam zbiór opowiadań i zaczęłam czytać. Docelowo miał być zachwyt nad opowiadaniem "Zew Cthulhu" i.... nawet nie zorientowałam się, że już mam go za sobą kiedy dotarłam pod koniec książki :D:D:D Jego opowiadania są bardzo barokowo wypchane drobiazgowymi opisami co na dłuższą metę mnie zmęczyło. Denerwowały mnie też nadużywane ciągle te same przymiotniki "ohydny, okropny, straszny, odpychający"itd i po niedokończeniu zbioru uznałam, że Lovecrafta trzeba łykać małymi dawkami żeby smakował :)
UsuńSpotkałem się z twierdzeniem ze np po francusku lovercraft "smakuje" całkiem inaczej, lepiej - ale nie zweryfikuję bo nie znam języka.
UsuńAle racja, mnie też męczył, po kawałku jest super, ale w dużej ilości trudno go smakować.
Dobrze wrócić do ulubionych zajęć . Masz talent ; zdjęcia , rysunki !
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńA cos bardziej optymistycznego? Jakies kwiatki? Motylki itp ;)
OdpowiedzUsuńależ ten stworek jest optymistyczny, ja mam zbyt miękką i okrągłą kreskę, żeby narysować coś potwornego nawet przy wielkim wysiłku nie daję rady. a kwiatki? miałam kiedyś zajawkę na pastele i wtedy kwiatki malowałam, część rozdałam, część wisi u mnie w domu. może kiedyś wrócę, kto wie? pozdrawiam
Usuńpodziwiam; ja beztalencie zapisalam sie do grupy pastelowych artystow, ale pierwsze spotkanie odwolano z braku chetnych :(
OdpowiedzUsuń