niedziela, 14 kwietnia 2013

Jesteś szaaaaloona.

Muzycznie w tytułach u mnie ostatnio, ale powyższe dwa słowa idealnie odzwierciedlają status quo dnia wczorajszego.

Nieopatrzenie poszłam na zebranie do II gimnazjalnej. Nie byłam nigdy, ponieważ wychowawcą Puchatego jest nauczyciel Pana Gryzonia (tak, tak tenże sam i to podobno wyglądający lepiej niż 30 lat temu!) i zawarł on pakt na "ty" z nim po pierwszej wywiadówce skutecznie wykluczając moją osobę z wywiadówek. No ale Pan Chomik był sam zawalony robotą i akurat ja miałam okienko w korkach to se poszłam w ubiegły wtorek. Na mój pohybel pewnie... Ale do rzeczy.

Klasowa trójka od pół roku organizowała wycieczkę do Lwowa - no fajna ta wycieczka miała być ale decyzją odgórną, nieprzekazaną przez nikogo był zakaz wyjazdu młodzieży poza polskie granice (ale jak to, przecież Lwów polski jest? ;) No i kicha, skis ogólny, wszyscy zebrani poczęli patrzeć się po sobie. Na to Królowa wyskoczyła "To jedźmy do Warszawy, tak jak w szóstej klasie".  Wszyscy się nagle zainteresowali jak. No, za pół darmo, za watykańską walutę znaczy się nocleg, reszta własnym sumptem i komunikacją miejską co równoznaczny z niskimi kosztami i dobrą zabawą.

Królowa wczuła się w rolę władczyni, rozochociła wszystkich wizją i na drugi dzień poczęła telefonować. A to do Centrum Kopernika, a to do Muzeum Powstania, a to do wielebnego, na plebanię. I się okazało, że JA jestem także siłą wykonawczą i organizacyjną całej wycieczki. Ja, która nie potrafi zapamiętać imienin męża, godziny odjazdu własnego autobusu, daty historycznej ani stanu własnego portfela!!! Ludzie, nie wiem jak to ogarnąć ale postanowiłam:
- kupić plan miasta Warszawy
- wędrować jej ulicami wirtualnie w programie google earth
- przestać myśleć, ze jadę sobie robić zdjęcia a dzieciom kanapki

Jak na razie podzwoniłam w kilka zapamiętanych wcześniej miejsc co nawet dla takiego typa jak ja, nieznoszącego rozmów telefonicznych, okazało się być do przeżycia i wcale nie takie trudne (pan w Muzeum Wojska Polskiego nawet nawiązał ze mną jakiś taki miły i żartobliwy dialog). Uzyskałam wiedzę niezbędną w zakresie cen biletów, a także w sprawie żywienia zbiorowego (wzrokowo dotarłam do miejsca o nazwie Bar Alex na ul. Lindleya (gdzie wówczas zjedliśmy dobry, domowy i niezbyt drogi obiad). Oswoiłam się z cennikiem ZKM miasta stołecznego i przekalkulowałam, ze nie opłaca się wykup trzy-dniowych biletów, ponieważ ilość przejazdów pojedynczych i ich cena będzie o połowę niższa niż one.

No i mamy zaubkowany Kopernik na pierwszy dzień pobytu od popołudnia (przewiduję, że grupę trzeba będzie "siłom wielkom" wyciągać z powodu zamykania obiektu :D) a z tego co nam zostanie zrobimy przejście Krakowskim Przedmieściem wieczorem.  Na drugi dzień powinien być Zamek Królewski a potem  Muzeum Powstania Warszawskiego. Na trzeci, jeśli do niego dojdzie, Muzeum Wojska Polskiego.  Trzeci dzień bowiem wisi w niebycie i czeka dnia jutrzejszego by się określić. W opcjach jest także Pałac KiN chociaż mnie osobiście wydaje się zbędny. Wolałabym powłóczyć się, za dnia oczywiście!, po Pradze Południe :DDD

Trzymajcie za mnie kciuki! Nigdy nie byłam organizatorem niczego poza własnymi imprezami. Muszę być przytomna, zorganizowana, dokładna i absolutnie nie popełniać czeskich błędów liczbowych!!!

24 komentarze:

  1. ja tez trzymam, powodzenia; ja mam problem z planowaniem na dwoje :) artdeco

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z planowaniem na dwoje czy nawet pięcioro nie mam problemu, bo zazwyczaj kończy się to zakupem mapy i załatwieniem noclegów, reszta "dzieje się sama" :D

      Usuń
  2. heheh,to sie wkopałas ;))) ja własnie dzis wysłałam Gada Starszego na trzy dni do Wa-wy,na szczescie moja działalnosc ograniczyła sie do pomachania synkowi na dowidzenia ;) aa,nie machałam,syn nie był łaskaw w okno popatrzec ;D ale dasz rade :)

    OdpowiedzUsuń
  3. trzyma, trzymam :) nie miała baba kłopotu, co? ;) ale najważniejsze, że masz pomysł i plan, będzie super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nie miała ;) nie wiadomo jeszcze czy wycieczka się odbędzie, bo nagle część młodzieży orzekła, że woli nasze wiejskie juwenalia, choć rodzice zgłosili ich na wycieczkę.... jutro się ma rozstrzygnąć wszystko, dzięki za kciuki :)

      Usuń
  4. A kiedy jedziecie? Ja też do W-wy w czerwcu jadę z klasą. ;)
    akasza2

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. maj 8-10, mam nadzieję, że pogoda nam dopisze :)

      Usuń
  5. pomimo tego co napisałaś w tym wpisie na podstawie poprzednich mam nieodparte wrażenie, że jesteś doskonale zorganizowana i bez problemów poradzisz sobie z organizacją wycieczki do stolycy ;)
    no ale kciuki profilaktycznie trzymam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki Ona :) zorganizowana to nawet jestem tylko czy udźwignę to wszystko? mam co prawda pomocników :)))

      Usuń
  6. w pracy "wytrenowałam" się w planowaniu na kilkanaście- kilkadziesiąt osób:)wydaje się trudne na początku, ale wcale nie jest:)
    na pewno będzie w porządku;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uno, wytrenować można nawet osła ;P tylko czasu potrzeba, dla mnie to premiera, więc się stresuję. dzięki za wsparcie :)

      Usuń
  7. Taka majówka? no ciekawe, czy młodzież nagle nie stwierdzi, że ma ciekawsze zajęcia - KIEDYS wyjazd do stolicy to było coś:) teraz jakby tam zrobili koncert Bibera,to może...:)) Powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. regularna wycieczka szkolna. oni głównie cieszą się na Centrum Kopernik, Muzeum Powstania Warszawskiego i Wojska Polskiego. na ZOO powiedzieli, że beee, tak samo wyrażają się o Łazienkach ;) może to jakieś wyjątkowe dzieci są? a może dlatego, że Biber w tej klasie jest deklasowany? na szczęście słuchają ambitniejszej muzy :))) dzięki :)

      Usuń
  8. trzymam kciuki :) ucieszylam sie czytajac ze istnieje jeszcze ktos kto nie znosi rozmow telefonicznych :D pozdrawiam wiosennie :)) kolumbina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie znoszę a byłam telefonistką mimo tej awersji.

      Usuń
  9. Lidko, imponujesz mi coraz bardziej :) Na pewno się uda!

    OdpowiedzUsuń
  10. Kciuki trzymam, choć jak widzę szczęścia masz w nadmiarze, więc wszystko się uda... jak zawsze:)

    OdpowiedzUsuń
  11. dzięki Zen :)też sobie tłumacze, że szczęścia więcej niż rozumu ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. spacer pisze:

    nie mam wątpliwości,że dasz radę:) Powodzenia! (na wszelki wypadek).

    OdpowiedzUsuń
  13. Oh my goodness! Incredible article dude! Thank you so much, However I am going through
    problems with your RSS. I don't understand why I am unable to join it. Is there anyone else having identical RSS problems? Anyone who knows the solution can you kindly respond? Thanx!!

    Feel free to surf to my blog post :: Schöne Geburtstagsgedichte

    OdpowiedzUsuń