Kupiłam moździerz, żeby się nie wyłamywać z ciągu kulinarnego ;-) Malućki, tyciućki, ale wystarczający by rozgnieść i rozetrzeć kmin rzymski. Bo chodził za mną i kmin i moździerz. Bez tego drugiego dawałam sobie radę, bo rozbijałam ziarna kminu w porcelanowej misce końcem drewnianego trzonka od tłuczka :) Ale co artyleria to artyleria, proszę pięknie, mam proch strzelniczy z kminu :))) I ten moździerz można myć w zmywarce, po prostu perfekt. A ze kupiłam go w sklepie znanym powszechnie ze sprzedaży książek, czasopism itd., to już pikuś, empikuś.
Ciekawi Was gdzie ten proch kminowy wsypałam? No to proszę bardzo:
cebulkę zeszkliłam na oliwie, dodałam czosnek,
wrzuciłam garść posiekanych pieczarek
posoliłam
a kiedy odparowały
dorzuciłam pół pokrojonej cukinii
następnie szybko pocięłam nożyczkami suszone pomidory
i wrzuciłam do garnka dodając serek mascarpone
trochę przecieru pomidorowego
kmin, chili, pieprz czarny, bazylia suszona
i dolałam trochę wody spod gotującego się w garnku penne
Voila, szybkie danie gotowe w 15 min, jak u Jamiego Olivera ;)
Ortodoksi zostaną przy klopsikach z ziemniaczkami i ogórkiem kiszonym a my podsypując na koniec sos kaparami i posiekaną dymką będziemy mieć z Puchatym ucztę :)
Z czym kojarzy się Wam smak i zapach kminu rzymskiego? Mnie to ziółko żyć nie daje, bo ilekroć otwieram torebkę i wącham, to na końcu języka mam jego smak w jakiejś potrawie z przeszłości i nie wiem co to było! Kojarzy mi się tylko z tym, że potrawy tej nie jadłam w domu, że było to coś skądś przywiezione albo gdzieś kupione. Niejasno kojarzy mi się z dawną Czechosłowacją... Gulasz segedyński, knedliczki z kapustą? co to cholera było?!
Ja znam ta przyprawę z kuchni tureckiej np. Falafel badz zupa z soczewica. Albo z greckiej musaka:)))
OdpowiedzUsuńTez ja lubię:))) taka orientalna:)))
takich dan z pewnością nie jadłam w dzieciństwie! ale za to teraz egzotyka mnie przenika ;-)
UsuńMoździerz mam zabytkowy , mosiężny , ciężki jak diabli. W ciągłej eksploatacji. Używam tylu przypraw w kuchni,że z niczym mi się nie kojarzy. Najczęściej dodaję do gulaszu , albo jak mnie fantazja najdzie do zapiekanek. A uwielbiam cząber i estragon.
OdpowiedzUsuńteż używam wielu przypraw ale ten kmin z czymś mi się kojarzy, z czymś z przeszłości, co na pewno łączyło się z jakimś wydarzeniem jak magdalenki Prousta...
UsuńBaaardzo interesujący przepis, bardzo;)
OdpowiedzUsuńJa kminu rzymskiego zupełnie nie znam, ale ponieważ ostatnio często widze w różnych przepisach, noszę się z zamiarem wykorzystania;
a teraz jeszcze Ty namawiasz - musze nabyć i wypróbowac, może i mnie sie z czyms skojarzy?
to podpowiem:)
przepis szybki i to jest główny plus :) to czekam aż nabędziesz :)))
Usuńto po świetach się zamelduję:)
UsuńNie kojarzę kminu rzymskiego - ale dzięki za podpowiedź. Z Czechosłowacją kojarzy mi się głównie Vegeta. A i tak najbardziej lubię oregano i macierzankę.
OdpowiedzUsuńps. Też rozmyślam nad zakupem moździerza - szkoda ze Ruskie wyjechali ;-)
vegety nie używam od wielu lat. macierzankę uwielbiam :)
Usuńpotrzebuję przepis na królika. jakiś może masz pod ręką? ale sprawdzony najlepiej.
OdpowiedzUsuńmozdzierz też mam od wieków. tyle, że ja rozcieram gozdziki;)głównie.
królika jeszcze nie robiłam chociaż za mną chodzi w taki deseń: http://obiadgotowy.blogspot.com/2014/03/krolik-duszony-w-smietanie.html
Usuńmyślę, że towarzystwo śmietany dobrze wpłynie na dietetyczne mięsko królicze no i przywoła mi wspomnienie kuchni mojego taty :)
dziękuję. już udusiłam w białym winie z rozmarynem i czarnymi oliwkami oraz pomidorami. pycha! autor to pan wspomniany przez Ciebie w poście;) zapomniałam, że mam chyba 5 książek kucharskich jego autorstwa.
Usuńten przepis wypróbuję następnym razem.
Jamie O niezawodny :))) nie mam żadnej jego książki kucharskiej ale często stosuję przepisy z jego strony i programów tv.
Usuńzielony i kamienny - stoi na kuchennej półce. Ja rozcieram w nim głównie kolendrę albo jałowiec lub zielę. Kmin to ryby i drób w Tunezji na przykład Albo w Turcji. Gdzieś tam.
OdpowiedzUsuńto nie było gdzieś tam, jako dziecko nie jeździłam gdzieś tam ;-)
UsuńMnie się nie kojarzy ten zapach z niczym. Używam go od czasu do czasu do gulaszu :)
OdpowiedzUsuńa co do poprzedniego posta, to moje dzieci uwielbiają wszystko, co mleczne czyli np. kasze mannę, która mnie w dzieciństwie mdliła i często gęsto śniadanie kończyło się zwrotem do nadawcy, czyli mojej mamy, która uważała, ze dziecko powinno spożywać mleko. i nieważne, że pluło nim od niemowlęctwa. teraz wróciłam do owsianki, ale na wodzie i z bakaliami. jest to znośne, choć i tak na śniadanie najbardziej lubię jajecznice na kiełbasie :D
właśnie używanie kminu zmusza mnie do przypomnienia sobie skąd go znam :D męczące, bo jeszcze nie trafiłam, ale zawsze kończy się smacznie :)
Usuńmoje dzieci lubią zupy mleczne a działa to chyba na zasadzie niezmuszania jednak nie jadają tego w domu tylko u babci :D w domu z mlekiem to tylko płatki śniadaniowe albo makaron.
Uwielbiam kmin rzymski! Używam często do przyprawiania nadzienia z soczewicy - do pierogów, krokietów. Przyprawiam też nim gulasze i mięso do pieczenia.
OdpowiedzUsuńOstatnio mam fazę właśnie na kmin rzymski i czosnek niedźwiedzi :)
dzięki za podsunięcie inspiracji z kminem w tle :)
Usuń