Dziwną wędrującą gorączkę. Łazi u nas po okolicy do spółki z tą szelmą katarem albo i nie. Może ja tez ją miałam w ubiegłym tygodniu, kiedy to z nosa leciały mi jakieś wydzieliny (co prawda miałam wrażenie, że wydzieliny są ze zwojów otulonych oponą twardą) ale ponieważ mało zwracam na samą siebie uwagę, to gorączką poniżej 38 stopni mogła być przeze mnie po prostu zignorowana. Ot podszyła się pod jakiś ból głowy i po prochu zniknęła albo jej w ogóle nie było.
Była za to u Kołka i to zauważalna bez żadnego towarzysza z kraju kataralnych wysięków. W pierwszy dzień duża, w drugi podgorączkowa a na trzeci w ogóle jej już nie było, bo przeniosła się na Houdiniego! Cóż, zastosujemy te same metody: areszt domowy, dużo picia, obniżenie temperatury prochem i obserwację baczną. Przed nami weekend, może obejdzie się tak jak u Kołka.... Cholera jasna, ledwie Houdini wyzdrowiał na czas testów z zapalenia oskrzeli!
Nie, no nie może być tak, żeby trzeciemu dziecku nic nie dolegało. Nie ma tak dobrze! W nocy zbudził nas odgłos charcząco - rzężący. To tylko nasze najstarsze pacholę katarek odsiąkiwało, a że mu zeszło prawie godzinkę do 3 rano, to cóż z tego?
- Na cholerę nam było tyle dzieci?
- Nie wiem, chyba mieliśmy jasną i radosną wizję tego całego kramu...
- Żeby choć charczeli w swoich pokojach, to by się człowiek przynajmniej wyspał...
- A tak to charczą za szafą albo pokój niżej i nic nas nie ratuje poza niedosłuchem starczym - powiedziałam mając na myśli męża, który już charczał na cześć Morfeusza.
Bo tak właściwie, to ja z nim w swoich myślach gadałam. Komu by się chciało otwierać gębę po ciemku? I żeby to chociaż było do kogo jak ten mój małżonek udawał, że czuwa. Jak zwykle zresztą czuwał udając, że śpi. Jak kto woli, ale rano to on wszystko pamięta; jak wstawał na kolanka kładł, po pupci klepał, odbekiwał i pieluchy zmieniał. Eeee, że mnie się epoki pomyliły? O nie, żadne takie. Jakby się kto zaspanego zapytał czy do dzieci wstawał, to oczywiście, ze wstawał, po pupci klepał, pieluchy zmieniał, odbekiwał... Więc chyba nie spał tak samo jak ja, albo spał zupełnie nie śpiąc. Nieważne i tak ja zawsze muszę wystawiać stopę spod ciepła i na pożarcie nocy rzucać moje ukochane sny.
No dobra, Pan Gryzoń wstał w niedzielny poranek wypuścić kotkę na wolność. Ja miałam chwilowy niedosłuch starczy podszyty pretensjami o zabór jednej cennej godziny snu :D
Z powodu zamkniętej biblioteki wybrałam się na zakupy internetowe. Jutro przybędzie nowa porcja lektur. Tymczasem prowadzę śledztwo z Rebusem. Ian Rankin dba o utrzymanie napięcia należycie, nadal nie wiem kto zabił. Muszę się przyznać, że Hide &seek leżało ponad pół roku w walizce, którą mieliśmy na Chorwacji! Na szczęście nie zapominam wątków kryminalnych po takim czasie :)
MNie tez niestety choroba dopadla... :(
OdpowiedzUsuńKartoflana, dużo zdrowia dla Ciebie!
UsuńRankin to nasza lokalna duma;) do tego na żywo jest fantastycznym człowiekiem.
OdpowiedzUsuńmiesiąc temu byłam przeziębiona. 40 stopni gorączki to jednak straszna sprawa. zdrowia wiele życzę. to pewnie te wiosenne przesilenia, albo fruwające wirusy. nowe książki na pewno poprawią samopoczucie:)
dzięki, mnie już przeszło (pewnie na dzieci;)) a na książki czekam jakbym na szpilkach siedziała :)
UsuńMnie cały czas łamie - ale staram się zachodzić grypę na śmierć, wczoraj zrobiłem 20 parę kilometrów po lasach i polach, to dziś katar minął, zostało tylko pieczenie spojówek.
OdpowiedzUsuńz grypą lepiej poleżeć w łóżku, co prawda też jest kobietą ;-P ale mało atrakcyjną. poprawy formy Makro!
UsuńNo tak, skąd ja to znam . U nas aktualnie charczy jeden . A drugi dopiero co przestal. Fel
OdpowiedzUsuńno, to mnie trochę pocieszyłaś, że nie tylko u nas takie zdechlaki ;-) niech wracają do zdrowia wszyscy charczący!
UsuńTo świństwo po całym kraju krąży. Nas też atakowało. Skończyło się na dwóch dniach na szczęście . Zdrówka dla rodzinki.
OdpowiedzUsuńdzisiaj już wszyscy zdrowi, smarkają resztkami wydzielin :)
UsuńJak wiadomo ja sobie choruje ;)
OdpowiedzUsuńA Chorwacja juz zarezerwowana i doczekac sie nie moge :)
Matyldo oby jak najkrócej, wracaj szybko do formy! czyżbyście się zakochali w kraju cevapcici i rakiji? my tym razem myślimy o wakacjach w sposób bliżej nieokreślony, gdzieś pojedziemy ale kiedy i gdzie to wszystko będzie decyzją chwili :)
Usuń