czwartek, 26 marca 2015

Zaczęło się.

Zaczęło się. Oczadziałe żaby okupują oczko wodne w sąsiednim ogródku. Nie tylko rechoczą i uprawiają bezwstydnie seks ale tez rozłażą się po całym ogródku dostarczając rozrywki naszej Szpilce.  Zaczęło się, szpaki już okupują okoliczne budki, tylko patrzeć jak na nasze auto posypią się powietrzne bomby.

Zaczęło się. Coraz częściej czujemy się intruzami we własnym domu. Jakieś projekty robią, filmy kręcą, sklejają je potem a w międzyczasie robią sobie czekoladową herbatę albo yerbę. Czują się swobodnie w naszym domu, my coraz mniej. Bo niby gdzie mamy sobie pójść kiedy nie posiadamy rezydencji? W ogródku żaby i resztki śniegu, zimno i niezbyt przyjemnie...

Boszsz, taka kolej rzeczy. Moje osobiste wspomnienia ukazują podobny terror wobec rodziców. Nie dość, że zmuszaliśmy ich do oglądania koncertów po nocach to jeszcze zwlekaliśmy całymi reklamówkami filmy "wideło" niewiadomego pochodzenia a co za tym idzie wątpliwej nieraz treści. Jak nie rudowłosy rozdarty Axl, to posiadający słuszne oktawy Freddy, jak nie horror klasy xyz to ostatni pasażer Nostromo i wcale nas nie obchodziło to, ze na drugim kanale (bo wtedy były dwa kanały i regionalny Kraków) idzie super western z samym Kirkiem Duglasem. Brudny Harry owszem, ale nie westerny, którymi interesowaliśmy się jako dzieci. Matka na drugi dzień ledwo patrzyła na oczy, bo nie pozwalaliśmy jej zasnąć na długaśnej produkcji japońsko-amerykańskiej Tora!Tora!Tora! Ojciec zaś wszystkie filmy okraszał kwaśnymi uwagami jeśli nie występował w nich jego osobisty kolega Robert Redford. Na wyjców z ekranu w ogóle się zamykał w objęciach Morfeusza i nikt nie śmiał głosu podkręcać - czytaliśmy z ruchu ust muzykę. Terror wzajemny w ramach podstawowej komórki społecznej.

Zaczęło się. Sobotnie sprzątanie odbywa się w konkretnych decybelach Kabanosa, Sabatonu albo Strachów na Lachy. Z lodówki znikają w mgnieniu oka produkty zwlekane na 3 dni. Przeganiają nas z kuchni i telewizyjnego... Dobrze, że mamy dwie łazienki, przynajmniej jedna jest dostępna. A jeszcze niedawno wydawało nam się, że posiadamy cały dom. Ktoś kiedyś wyliczył, że odchowanie pętaka w tym kraju kosztuje ok 200.000 zł. Zdecydowanie wolę ignorować tę kwotę, bo wyjdzie mi jeszcze z tego, że jesteśmy biednymi milionerami bez dodatkowych pokoi. To przygnębiający oksymoron. Lepiej myśleć, że się miało gest powołując do życia 3 odrębne istnienia ;D


Dobrej nocy, jutro piątek :)

7 komentarzy:

  1. U nas, czy w domu rodzinnym, terror panował w druga stronę, czyli mama odpoczywa i cisza ma być;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niemożliwe, przecież mama nigdy nie odpoczywa ;)

      Usuń
  2. Wiem coś o tym ( który raz już to piszę?) , ale to minie ; chociaż przeczekiwanie bywa ciężkie dla rodziców. Miłego!

    OdpowiedzUsuń
  3. standard - myślisz ze czemu tak mało teraz na blogach piszę, a zaległości muszę odrabiać "do tyły" nieraz z dwóch tygodni?
    Jeden na kompie, z moim smartfonem w łapie (bo tam, ma wskazówki i nielegalna komunikacje z innymi współgraczami) drugi ju z czeka w kolejce...
    Już znikają mi paski do spodni i co krótsze krawaty...

    OdpowiedzUsuń