Ale od tygodnia jest ciepło i coraz cieplej :) Użytkowanie sukienek znacznie wzrosło. W ruch poszły także zwiewne spódnice i topy. Lubię te ubrania i naprawdę cieszę się, że w końcu nie muszę jechać do Chorwacji, żeby sobie w nich chodzić. Straż miejska przestała reagować na pływaków fontannowych. Trawy i drzewa poszarzały a wieczorami koncertują koniki polne - pełnia lata :)
Po kanadyjskich gościach nie ma już śladu na niebie. Z tygodniowego rozkładu dnia zniknęły brekfasty w porze lanczu i obiady w okolicy dinerów a lodówka znacznie opustoszała (szykuję miejsce na sernik na zimno z malinami i galaretką :)
Chłopcy wyjeżdżają w sobotę nad Bałtyk, na dwa tygodnie. Zostaje tylko Puchaty i my. Nie robię planów, bo podczas wakacji wszystko jakieś takie rozmemłane = brak stałego punktu odniesienia poza obiadem o 14.00 ;) Gdzieś tam po drodze zakiszę ogórki, zrobię kompoty z wiśni no i ten sernik na zimno.
A niech tam, jeden plan jest! W niedzielę idziemy na Rysy pod warunkiem pogody :)
Ochłody Wam życzę od letniej spiekoty.
Jako, że na weekend zapowiadają znowu upały, to zastanawiamy się nad które pojedziemy jezioro :-)
OdpowiedzUsuńnad to najbardziej mokre ;)
UsuńNa Rysy tez bym poszła, byle nie w upale i tłoku;)
OdpowiedzUsuńupał może być, ale gorzej z tłokiem... zobaczymy jak to będzie, bo dzisiaj chmurnie i burzowo
UsuńA ja uwielbiam sukienki , choć letnich też za dużo nie mam a upał mnie męczy więc staram się ograniczyć wszelką działalność wymagającą wysiłku. Wiesz,że też o tym placku z malinami myślałam.
OdpowiedzUsuńu nas już placki drożdżowe z malinami, kruszonką i lukrem "się pożarły" teraz kolej na sernik :)
UsuńJa co tydzień piekę jakiś placuszek na młodziach (drożdżach) z owocem i nie szczyndzę , jak się noleży grubym cukrym po wiyrzku sypię. Dwa razy bułeczki drożdżowe upiekłam a o "malinowym królu" myślę odkąd się maliny pokazały.
UsuńHaniu, wczoraj zrobiłam, dzisiaj zostały trzy nędzne kawałki i pytają kiedy następny! :DDD
Usuńnie mam zadnej sukienki, wole spodnie; kupilam tutaj zaraz po przyjezdzie kilka spodnic, bo upaly straszne, ale obecnie w zadna sie nie mieszcze, a w sklepach nic mnie nie zachwyca (dobrze, ze wiekszosc dnia spedzam w domu). Moi goscie tez juz odjechali, smutno, nudno sie zrobilo, a do Rys daleko :) artdeco
OdpowiedzUsuńprzez ponad 10 lat nie miałam żadnej sukienki z powodu karmienia piersią a zawsze lubiłam mieć. sukienka to kwintesencja kobiecości i te, które obecnie posiadam bardzo lubię :)szkoda ze dzisiaj już żadnej nie ubiorę...
UsuńPonad 10 lat karmiłaś piersią?! Nie żartuj.
Usuńnie żartuję, dzieci przychodziły na świat co 3 lata a karmiłam je do drugiego roku życia, więc z czasem ciążowym tak to wychodzi :)
UsuńU nas się ochłodziło, przelatuje deszcz i moczy mi pranie, więc ściągam, za chwilę słońce, więc wywieszam, ale za chwilę deszcz, więc ściągam..;P
OdpowiedzUsuńAle wolę taką pogodę niż upały.
Masz więcej sukienek ode mnie:)
po poniedziałkowych 37st zrobiło się 17 wczoraj a dzisiaj przyjemne 25 - podobno takie skoki dobrze robią na odporność ;)
Usuńaaaaa ja mam jeszcze jedną sukienkę - ŚLUBNĄ :DDD
Dobrze robią na odporność pod warunkiem, że nie zdążysz się przeziębić;)
UsuńO, a ja nie mam ślubnej,ale wszystko do nadrobienia, przynajmniej będzie mniej zleżała;P
Za ochłodę dziękuję, mnie jest teraz dobrze, nawet w dusznym biurze. Sukienki sobie dwie dokupiłam, jedną od siostry dostałam, więc tegoroczne lato jakoś opędzę :)
OdpowiedzUsuńUdanej wyprawy na Rysy (nigdy nie byłam, aaaa!), bo zapowiadają upały na weekend, więc w górach pewnie znajdziecie ochłodę :)
nie liczyłabym na ochłodę na tej kupie kamieni ;D ale zamierzamy wyruszyć przed 6.00 żeby być tam na południe - idziemy na łatwiznę od słowackiej strony :)
OdpowiedzUsuńpogoda ma być, więc udanej wyprawy (w ubiegłą niedzielę w Tatrach też było potwornie gorąco)
OdpowiedzUsuń