Jak zmierzyć siłę wiatru domowym sposobem? Przepis bardzo prosty. Należy zaopatrzyć się w dom drewniany (może być 130 letni na przykład), wyposażyć go w drewnianą podłogę, drewniane drzwi i poczekać aż zacznie wiać. Jeśli skrzypieć zaczyna poszycie dachu to siła wiatru ma jakieś 2-3 w skali Beauforta, jeśli do tego dołącza się skrzypiąca podłoga, to stopni będzie 4-5. Jeśli do tego zaczynają skrzypieć drzwi oznacza, to że skala urosła do 5-6. Kiedy dom drży cały i jęczy i czujesz to drganie leżąc na łóżku tuż pod kiwającą się więźbą zbudowaną z ośmiometrowych krokwi, to znaczy że wieje już na 8-9. A kiedy z kominka na parterze chce wyciągnąć płonące polana przez komin to na bank jest 10 w skali Beauforta.
Wczoraj skrzypiała tylko podłoga. Momentami, nie cały czas. Ukołysało mnie to bardzo szybko do snu, bo jestem już przyzwyczajona do westchnień naszego domu. Trenujemy tutaj od wielu lat z panem Halnym. Ciepły, porywisty, mój ukochany, potrafi być równie wściekły jak orkany z północy. W dni kiedy osiąga powyżej 100km/h zapalone drwa w kominku znikają w okamgnieniu. Jeśli jego prędkość jeszcze wzrasta (a może dojść nawet do 300km/h jak w maju 1968r), to we wszystkich drewnianych chałupach ludzie przestają palić w piecach. Dlaczego? Powód prosty razem z dymem wyciągane są iskry, które mogą spowodować pożar. Ludzie siedzą po domach i marzną, bo bardzo często wiatr zrywa sieci elektryczne. Na szczęście wiatr ma zasięg lokalny i po doleceniu do Krakowa albo Górnego Śląska traci pęd. Za to Ksawery nie ma szans na pofałdowanym terenie, który spawalnia jego pęd i wściekłość. Mam nadzieję, że u Was tez nie wyrządził żadnych szkód. U nas Ksawery odświeżył nam świąteczny wystrój zimowy.
Ksawery nie powstrzymał Świętego Mikołaja, któremu pewnie pomógł zresztą w szybkiej dostawie prezentów w dzisiejszą noc, która to wbrew prawom natury staje się najkrótszą nocą w roku dla wielu ;-) Przed porannymi roratami rozległo się szuranie, szeleszczenie i opychanie słodyczami na pusty żołądek. To jedyny taki dzień w roku niech więc jedzą!
Podobno byłam grzeczna przez cały rok. I na pewno Mikołaj nie mógł już znieść mego zacofania w sprzęcie telefonicznym :))) Twój prezent będzie przyczyną marznięcia zawsze zziębniętych palców ale i tak Cię kocham :*
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń