Za taką uznali moi synowie mój prezent mikołajkowy.
- Bo to niesprawiedliwe, że mama dostała taki prezent!
- Bo ona na sto procent nic z tym telefonem nie będzie robić!
- No właśnie, tylko rozmawiać i robić zdjęcia! Nawet nie wiadomo czy będzie umiała smsa wysłać! (umiała :))
- Nie wykorzysta nawet 50% jego możliwości!
- Nie ściągnie sobie żadnych aplikacji!
- W ogóle będzie tylko leżał się kurzył!
- I to niesprawiedliwe, że dostała nowy model!!!
W dzień otrzymania prezentu nie miałam zbytnio czasu by zapoznać się ze sprzętem. Bo to zakupy, obiad, pranie, wyciąganie z suszarki, układanie prania i ledwie siadłam na te 15 min by stwierdzić, że dzwonki, które są na stanie, są żenująco muzyczne i do dzwonka niepodobne (nie reagowałabym wobec tego na ich dźwięk, myśląc, że to Wojski gra, a to echo grało). Za to miałam uruchomione wi-fi (znajomi, którzy nas odwiedzili latem wykrzyknęli jednogłośnie "no nareszcie jakiś porządny dom!" po czym wszyscy wyciągnęli sprzęty wifiowe i się podłączyli :D), więc zsynchronizowałam telefon ze swoim kontem google+ po czym ściągnęłam sobie pierwszą niezbędną aplikację na telefon z dotykowym ekranem:
- Aaaaaaaa, Pou sobie ściągnęłaś! wykrzyknęła z podziwem Synowska Inspekcja Użytkownika chórem po powrocie ze szkoły dając tym samym do zrozumienia, że jednak coś ze mnie będzie w kwestii użytkowania. Może nawet dobiję do tych 50% możliwości telefonu :DDD
I tak od dnia szóstego Pani Boże... Boże... Bożenka wytulała swoje stworzonko na poziom 10 ponieważ umiejętności nabyła już wcześniej na sprzęcie dzieci własnych :) Nie, w ślimaka Boba nie gram, za to ściągnęłam sobie mahjonga, przyzwoite dzwonki typu "dzyń-dzyń", kalendarzyk dla pań, latarkę, google earth oraz fb.
Pan Mikołaj wmawia mi konieczność wciągnięcia na listę "must have" pogody, ale pogoda jaka jest to każdy widzi za oknem ;P Aktualnie przyszła odwilż, wali mokrym śniegiem i oczywiście zrobiła się totalna młaka, co widać było gołym okiem oceniając poranny kolor nieba (w czasie odwilży chmury mają inny wygląd a poświata, która przezeń przenika też wydaje się być buro-mokra). Równie kategorycznie odmawiam ściągania poczty na telefon. Nie będzie mi tu non stop piskać, plumkać czy ciumkać. Wystarczy, że Pou od czasu do czasu miauknie o jakąś obsługę.
No i niestety moje palce okazują się być niezbyt dobre do obsługi dotykowej powierzchni. Nie dość, że zimne, to jeszcze przesuszone, więc reakcja ekranu czasami jest żadna... kremować dłoni zaś nie można nadmiernie, bo z wyświetlacza zrobi się zaraz kanapka z masłem na wierzchu... Póki co chucham i jakoś wyrabiam ;-)
Gotuję rosół drobiowo-wołowy, bo w ramach podzięki przyrządzę mojemu Mikołajowi pierogi z mięsem. Młode narzekające zazdrośniki także na tym skorzystają, bo na 3 dwóch uwielbia pierogi z mięsem. Dla mnie samej i tego jednego będą dania inne, które się tu mi jakoś przez weekend "same" namnożyły w postaci ostrej, węgierskiej zupy gulaszowej, naleśników z serem i pulpetów oczekujących na dorobienie sosu i wydawkę :) Ogólnie grudzień zawsze jest bardzo kulinarny, bo najpierw się robi (uszka, pierogi, krokiety, pierniczki, kruche ciasteczka itd.) a potem je się to wszystko aż do Nowego Roku (no bez przesady, u nas już przed NR trzeba dorabiać to i owo).
Pozdrawiam poniedziałkowo :)
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń:D Mój głos zabrzmi czysto:D Bo będzie jedynym:DDD. Polecam Ci What's App - takie gg, ale ogólnoświatowe rzec można. W ogóle - przekonasz się,że telefon nie jest tylko do dzwonienia;)
OdpowiedzUsuńnie wysyłam już smsów na masową skalę. P chciał mi to wepchać, ale po co? skoro nawet on nie czyta tych wiadomości, które mu wysyłam tylko dzwoni co chciałam :D internet w komórce irytuje mnie, bo nie ogarniam całości strony. może gdybym pracowała poza domem, to komórkę użytkowałabym intensywniej?
UsuńSpa pisze: bo musisz mieć wyświetlane strony w wersji mobilnej - wtedy widać dobrze.
OdpowiedzUsuńmobilną też próbowałam, nie lubię małego ekranu i tyle.
UsuńRany a co to za rzeź komentarzy?
OdpowiedzUsuńsię nacisnęło mi niechcący...
UsuńA ja tam i tak lubię zmywać i... prasować.
OdpowiedzUsuńwolę inaczej marnować czas ;D
Usuń