sobota, 28 grudnia 2013

Koniec/początek.

Gdybym powiedziała, że ten rok był zły, skłamałabym. Im dłużej żyję tym każdy rok wydaje mi się pełniejszy uroku, wspaniałych chwil, ekscytacji, przygód, spostrzeżeń i soczystości itd. Być może jest to jakaś cecha mojej osoby, być może sama tego chcę, bo wolę patrzeć na plusy i je doceniać niż liczyć straty, siwe włosy, niespełnione marzenia i zawiedzione ambicje (to ostatnie wolałabym z gwiazdką; niepotrzebne skreślić).

Całe Święta spędziłam na samych przyjemnościach. Przyjemność gotowania, przyjemność patrzenia jak smakowite gotowanie szybko znika, przyjemność obcowania z bliskimi 24h/dobę (choćby miało to oznaczać szum komantatorski Szpakowskiego i Szaranowicza z gry Fifa 2013), przyjemność ubierania choinki, przyjemność płynąca z satysfakcji, że przez okna coś widać ;D, przyjemność czytania i oglądania. Dzisiaj była np przyjemność robienia obiadu bez nacisku czasowego i okoliczności pracy :) To sobie niespiesznie tulałam te gumiklyjzy do sosu grzybowego zrobionego pół na pół z suszonych i mrożonych grzybów. Przyjemność z jedzenia odgrzewanej zupy rybnej, nad która płakałam z powodów sentymentalnych rok temu (ta zupę gotowałam wtedy po raz pierwszy od śmierci Ojca). Przyjemność czytania ostatniej książki Myśliwskiego (ach!och!) w pozycji horyzontalnej w promieniach zachodzącego słońca. Przyjemność z dzisiejszego spaceru na cmentarz. Przyjemność z zakupów czynionych z mężem wśród głupich tekstów między produktami z Biedronki. Przyjemność z picia piwa, które się właśnie skończyło. Przyjemność ze śpiewania kolęd z rodziną. Przyjemności, które gdzieś tam zostały zapewnie zakłócone, a to przez czyjeś życzenia jak kulą w płot, a to przez mężowską spinkę na temat porządków (zupełnie niepotrzebną zresztą, bo sprzątać i tak trzeba zawsze), albo wieczorny kaszel najstarszego syna, który przeziębił się na tą bożonarodzeniową wiosnę.

Przyjemniej by było gdyby po niszczycielskim halnym spadł śnieg świeży... Ale i tak mi było przyjemnie, że  to oni a nie ja stali wczoraj przez ponad 3 godz na zakopiance z Krakowa do Zakopanego. I nawet  Thorgal zdradzający swą ukochana Aaricię, o której zaczął mówić "matka moich dzieci" nie zazgrzytał mi zbytnio - mój bohater osiągnął mój wiek, to i nie dziw, że poddał się w końcu zmianom czasu. Stał się mniej boski a bardziej ludzki. Zresztą i Aaricia podejrzewając śmierć Thorgala padła w ramiona młodego Wikinga, który tak jakby akurat był pod ręką.

Nie zamierzam świętować nadejścia Nowego Roku. Logicznie wypada mi, ze czas nie ma początku i końca, więc nie za bardzo widzę sens w świętowaniu wynalazku zwanego kalendarzem. Co innego urodziny Pana Gryzonia - będzie się działo, menu ustalone, lokal wybrany, muzykę czas nagrać i będzie zabawa 4 stycznia :) Kupiłam sobie nawet sukienkę na tą okazję - niestety z jakichś sztucznych włókien ale ma jedną niezaprzeczalną zaletę - pasuje na moja figurę bez  zbytniego spłaszczania górnych wypukłości i odstawania na dolnych :D

Wszystkiego czego sobie sami życzycie żeby się spełniło w 2014 :)))

19 komentarzy:

  1. ja też niespecjalnie przykładam wagę do daty ale jednak na swój sposób odczuwam , że to jakiś przełom. Natomiast nie mam parcia na imprezkę;) dla mnie obecnie najwspanialsze plany na Sylwestra to spędzenie ich z Synkiem i Mężem w naszym domu;) I nic mi więcej nie potrzeba. Wspaniałego, Zdrowego Nowego Roku 2014 dla Was!
    chiara76

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wzajemnie Chiaro! właśnie dowiedziałam się, że idziemy jednak do znajomych - dobra domówka nie może być zła :)

      Usuń
  2. To ja sobie ten tekst wydrukuje i powiesze na scianie - jak mi sie zbierze na narzekanie, to sobie popatrze, odczytam, moze sie naucze?!
    Nie lubie swietowania konca roku, bo to moje urodziny:-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ikroopko, wobec tego życzę Ci, żebyś spędziła Dzień Urodzin na wyjątkowym dogadzaniu sobie - a inni niech też się do tego przyłożą - najlepszego, ściskam mocno :*

      Usuń
  3. Coś jest z tym czasem - ja jednak przełom odczuję niejako "z urzędu" ( ma się tę datę urodzenia 1.1. godz 0.15 niestety. Świętować , nie świętujemy jakoś specjalnie - zmówiliśmy się tylko ze znajomkami na wspólną kolację . Dobrego i pomyślnego roku 2014 !

    OdpowiedzUsuń
  4. co prawda kupilam pierwszy raz od kilku lat kieszonkowy kalendarz do torebki z nadzieja, ze bede w nim zapisywac, aby nie zapomniec kupic kupon Lotto, marzy mi sie duza wygrana. Szczescia i pomyslnosci w NR :) artdeco

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co prawda kupiłam kolejny kalendarz do torebki z nadzieją na odwiedzenie okolic zdjęcia z okładki (Eiffla) ale okazało się, że to tylko kolejny kalendarz zupełnie niewykorzystany będzie :DDD

      wygranej, zdrowia i pomyślności w 2014 i do końca świata!

      Usuń
  5. spacer pisze: Udanej imprezy i oby wszyscy w Nowy Rok zdrowi weszli!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki :) niech Twoje marzenia spełnią się jak najszybciej!

      Usuń
  6. Cieszę się, że wszystko u Ciebie ok. Oby tak dalej. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystkiego co najlepsze i najciekawsze dla takiej babki jak Ty :) i Twojej rodziny. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :) Tobie pomyślności w Nowym Roku a przede wszystkim niech przyszłość przyniesie Ci zmiany, które Cię wzmocnią i podniosą na duchu :)

      Usuń
  8. Dobrego Roku!

    PS
    szukam namiaru na kwaterę na drugi tydzień wakacji w północnej CRO - czy mogłabyś coś polecić bo by tylko Dalmację czyli Orebic nawiedzaliśmy juz dwa razy i za sprawą Twoich opowieści:) moj adres: bkoc@poczta.onet.pl

    ana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ana, odezwę się po weekendzie, dzięki za życzenie, oby i Tobie ten rok przyniósł wiele pomyślności! :)

      Usuń