środa, 4 czerwca 2014

Jedziecie na Chorwację?

Nie.

W tym roku mamy w domu kilka planów remontowo-naprawczych do zrealizowania. To może wydawać się minusem w posiadaniu własnego domu z ogródkiem, ale przyznam, że za nic nie dałabym się wsadzić znowu do kurnikowego chowu klatkowego. Lubię prace remontowe. W ubiegłym roku malowaliśmy z Puchatym balkon i były to świetnie spędzone chwile z najstarszym synem :) Aktualnie mamy z mężem za sobą wiosenną konserwację drewnianego tarasu a przed nami malowanie domu wewnątrz oraz remont i uporządkowanie piwnicy. Do malowania umówiliśmy się z fachowcami ponieważ chcemy w kilku miejscach położyć tynk strukturalny a piwnicę obskoczymy własnym sumptem z niewielką pomocą przy wylewkach.

Tak więc nie dane nam będzie tegoroczne ładowanie akumulatorków pod jasnym słońcem na kamienisto-piaszczystych plażach. Im bliżej naszego stałego terminu wyjazdowego czyli końca czerwca tym częściej o tym myślimy, bo przyzwyczailiśmy tak wszystkich znajomych do corocznych wyskoków nad Adriatyk, że teraz przypominają nam o tym pytając kiedy jedziemy. Zupełnie niechcący staliśmy się także ekspertami od Chorwacji :) Póki co chętnie dzielimy się wrażeniami, spostrzeżeniami lecz pozostanie nam tęsknić do...


ciasnych i krętych uliczek,


błękitu wody,


i jej ciepłego słonego smaku,


który osadza się na wszystkim co przywozimy z powrotem do domu,


do podglądania krewetek żerujących na stopach,


albo krabów wyłowionych z muszelką.


Juz wiele razy pisałam tutaj, że to nie tylko słońce, ciepła woda i morze sprawiają, że na Chorwacji czuję się wspaniale. To przede wszystkim ciepłe przyjęcie jakiego doznawaliśmy od naszych gospodarzy. Ich język nie sprawia mi zbytnich trudności ze zrozumieniem go i do dzisiaj z rozrzewnieniem wspominam pogawędkę z siedemdziesięcioletnią matką naszego gospodarza; ona mówiła po chorwacku ja po polsku a mimo tego doskonale się rozumiałyśmy.


Milin amerykański.


Płonące pochodnie czyli trytoma groniasta - to spod niej wyrwałam gałązkę rozmarynu, który rośnie mi w doniczce do dzisiaj mimo regularnych postrzyżyn.


Plażowanie do zachodu słońca - zdjęcie z początku lipca kiedy zaczyna się sezon wydaje się mocno zagęszczone ale ręczę, że nadal nie tak jak plaża w Kołobrzegu.


Kto się kąpie w Adriatyku po burzy? Wiadomo - tylko my!


Nie prognozuję w Polsce cudownego lata ze stabilna pogodą. Po tak kiepskiej bezśnieżnej zimie większe prawdopodobieństwo kiepskiego i mokrego lata, a to oraz chłód nie jest tym co lubię. Tym chętniej rozgrzeję się przy widokach z archiwum zdjęciowego.

Może komuś jeszcze przyda się garść wiadomości o Chorwacji:
- walutę lokalną lepiej nabyć na miejscu, wymienić można bez problemu nie tylko euro ale też złotówki (opłatę za apartamenty najchętniej przyjmowane są w euro)
- obowiązuje sjesta w sklepach, bankach itd większość restauracji otwierana jest po niej ok 16.00
- tańsze sklepy to sieciówki Konzum i Kerum chociaż na zapadłych wioskach też istnieją sklepiki i wcale nie zdzierają
- język polski jest przez Chorwatów rozumiany (oczywiście przy dobrej woli), są nam bardzo przychylni z tym, że sympatia wydaje się rosnąć wraz z maleniem miejscowości, w której jesteśmy. młodzi mówią po angielsku i niemiecku, włosku.
- na niektórych wyspach nie ma studni, woda jest doprowadzana z lądu stałego i może mieć dziwny smak (tak jak na Pagu), wodę można kupować ale zwykły dzbanek z filtrem węglowym daje sobie doskonale radę z polepszeniem jej
- autostrady są świetnie utrzymane i zaopatrzone w wystarczającą ilość parkingów z kafejkami i stacjami benzynowymi. na wszystkich odcinkach obowiązują bramki (na wjazdowych pobieramy bilet z elektronicznym paskiem, a zjeżdżając uiszczamy opłatę, można płacić w euro ale wydają tylko w kunach. uwaga dla podróżujących za dnia - pod Zagrzebiem korkuje się ruch w godzinach południowych, najlepszym rozwiązaniem jest wjechać na pas gdzie opłatę można uiścić kartą, bo tam nie ma korków (symbol karty namalowany na pasie). oto strona podająca info o autostradach: http://www.hak.hr/ cennik w zakładce CESTARINE
- oto strona z której zawsze czerpie informacje o pogodzie i temperaturze wody na Chorwacji: http://www.euromarina.cz/pl/pogoda/pogoda_w_chorwacji/pogoda_w_chorwacji.htm
- większość plaż jest kamienista lub żwirowa. plaże piaszczysto- żwirowe nie wymagają noszenia gumowego obuwia lecz potrafią bardzo poparzyc stopy gdy się nagrzeją. w Nin jest piaszczysta plaża z błotem leczniczym i bardzo płytką zatoczką.
- na Chorwacji żyją skorpiony i węże - nie należy panikować ale trzeba zachować ostrożność (nam "udało się" przynieść skorpiona z plaży do domu w złożonej parasolce), węże lubią wygrzewać się na skałach zwłaszcza po deszczu.
- podczas plażowania naprawdę zalecana jest przerwa na sjestę. najczęściej nie odczuwa się żaru lejącego się na głowę w czasie zabawy w morzu ale po spędzeniu całego dnia w nasłonecznionych miejscach można dostać udaru. jeśli jedziemy z dziećmi warto zabrać parasol plażowy, pod którym będą mogły odpocząć. o kremach z filtrem i wodzie do picia chyba nie trzeba przypominać ;-)
- woda w Adriatyku jest bardzo słona - ostrzeż dziecko nim łyknie goryczy

Co warto sobie kupić w Chorwacji?
- oliwę z oliwek
- ajvar paprykowy
- sól morską
- olejek z lawendy
- wino domowej roboty (prosek to odmiana wina słodkiego), rakija
- lokalne jedzenie, świetna pizza i lody

Co warto zwiedzić? Całe wybrzeże Dalmacji usiane jest starożytnymi budowlami z czasów Cesarstwa Rzymskiego i późniejszymi. Wybór jest olbrzymi od znanych i zapisanych na liście Unesco (Dubrovnik, Trogir, Szybenik, Split, Hvar czy Plitvice) miejsc po "zwykłe" jak np wieża do obserwacji ławic tuńczyka na plaży w Casce. Na pewno warto rozważyć odwiedzenie czegoś przy okazji.  

Życzę udanego spotkania z Chorwacją :)

26 komentarzy:

  1. Nie ciagnie mnie w ciepłe klimaty ani nad morze, ale do Chałup w tym roku jadę, trzeba żeby pan mąż wypoczął:)Dawniej jechałąm dla dziecka, teraz dla niego, a dla samej siebie mam potem wypad z przyjaciółkami po Polsce.
    Ale - w Chałupach i ja odpoczywam, bo mam tam stałe miejsce, jedyne w swoim rodzaju, z altanką do niemal wyłącznej dyspozycji i kiedy wszyscy ida na plaże, ja siedzę w niej z ksiązka i laptopem.Jak jest słońce i upał, bo jak nie, to uskuteczniam spacery z mężem i to jest to, co lubię najbardziej i za czym tęsknię cały rok.
    Teraz może być ciężko, aż boję się myślec, bo naciagnęłam mięsień, ale może się zagoi do tego czasu.

    Remontów nie znoszę, a też nas nieduży czeka, trzeba parę rzeczy w mieszkaniu odnowić, tylko coś nam fachman nie może terminu dopasować:(
    Tak czy siak - udanych wakacji życzę;)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oby wiec wszystko wygoiło się na czas a remont zrobił się "sam" :) dla mnie remont to podwójna uciecha - zmieniam aranżację domu i wyrzucam zbędne graty, bo w końcu jest okazja, żeby przetrzebić wnętrza szaf nie po łebkach tylko dokładnie.

      Usuń
    2. Tak, tylko jak masz 54 metry kwadratowe do dyspozycji, to rób tu remont!a gdzie mieszkać?
      brrr:(
      Powodzenia, a za życzenia też dziękuję:)

      Usuń
    3. trzykrotnie remontowaliśmy z małymi dziećmi koczując w jednym pomieszczeniu, czwartym razem wyprowadziliśmy się z domu :) tym razem znowu będziemy koczować, mnie to nie straszne choć przyznam, że uciążliwe jest.

      Usuń
  2. u nas zazwyczaj remonty, niespodziewane naprawy samochodu czy praca męża wygrywają z urlopem :( jedziemy wtedy w Bieszczady, do znajomego na weekend i to są całe nasze wakacje. tym razem mam nadzieję uda się choć trochę wypocząć, bo odkładamy na ten cel już dłuższy czas :) a Ciebie mam ochotę ozłocić za te wszystkie rady :) buziaki wielkie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie przesadzaj z tym złotem ;) cieszę się, że mogłam pomóc i zazdroszczę Wam - uwielbiam Zubovici, mieszkańcy tej wioski zaczynali uznawać nas za stały element początku sezonu :)))

      Usuń
  3. A mnie się robota za robotą sypie i już zaczynam myśleć ,że wypoczywanie zaczęliśmy i zakończymy w tym roku na majowym weekendzie , ale się okaże.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest robota są pieniądze, a te do odpoczynku są nie mniej przydatne niż wolny czas. mam nadzieję, że znajdziecie kilka dni wolnego tego lata dla siebie :)

      Usuń
  4. Ja ciągle odkładam Chorwację na czas, kiedy Gluś trochę podrośnie (kamieniste plaże). Coś w tym jest, że Chorwacja zawsze będzie mi się z Wami kojarzyc :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ekspert od Chorwacji powinien jeszcze pamiętać, że co Chorwacja, to nie Słowacja. ;-)
    pozdrawiam
    - grammar nazi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :) Chorwacja to też nie Słowenia, ale o co chodzi z tą pamięcią?

      Usuń
    2. może chodzi o to, że Chorwaci także jadają palacinki? ;-)

      Usuń
    3. Nie, chodzi o to, że jeździ się do Chorwacji, jest się w Chorwacji, a nie "na", jak na Słowacji.
      Przepraszam za wytykanie i poprawianie, ale już tak mam. ;-) Mogłem się powstrzymać, ale nie chciałem. :-)
      Przyjemne zdjęcia, poza tym, no i samo miejsce.

      Usuń
    4. Polacy zamieszkujący południe kraju uparcie jeżdżą na Słowację, Węgry i Chorwację :) taki niepoprawny urok jak picie wody ze sokiem ;D dziękuję za poprawienie, ale zostawię regionalizm w tekście :)

      Usuń
    5. To zresztą normalne - w końcu my tu mamy w genach Austro Węgry - czyli jedno państwo wiele narodów i krajów. A to znaczy że jadąc na południe nie jechało się za granice tylko NA jakieś inne miejsce, ale w obrębie naszego państwa.

      Usuń
  6. Chorwacja jest super - tu się zgodzimy, plaże przeładowane (choć mniej niż te w Grecji czy Włoszech). remont we domu.... no cóż z tego powodu w tym roku tylko czterodniówka do Legolandu zamiast rodzinnego urlopu. Ale mamy nowiutkie okno dachowe w łazience (żona wygląda w jego świetle podczas kąpieli jeszcze bardziej zmysłowo - więc było warto).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. remonty rządzą latem w niejednym domu. udanego wypadu do Legolandu :)))

      Usuń
  7. czuję się zawiedziona...bo ostatnio sobie myślałam,że "Lidka pewnie się pakuje"..a Ty mi tu o remoncie.. No, ale rozumiem potrzeby, więc życzę by nie bolał bardzo ten brak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzisiejszy dzień (oby ich było latem jak najwięcej) rekompensuje pozostanie w domu, na pociechę mamy mały plan wyskokowy tym razem po polskiej krainie :)

      Usuń
  8. No wlasnie brakowalo mi wiesci o wyjezdzie...

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdecydowanie do Chorwacji, a nie na Chorwację.

    Wyczuwam nostalgię w Twoim wpisie, życzę Wam, żeby ten rok szybko minął do kolejnych wyjazdów:-)

    Fille

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kocham regionalizmy, więc nie zmienię dla poprawności :) każdy wyjazd jest dobry ale jakoś te na kamieniste wyspy Chorwacji zdecydowanie lepiej smakują - jestem bardzo ciepłolubna.

      Usuń
  10. A mnie w tym roku stare kości mówią, że będzie piękne i gorące lato. A przynajmniej lipiec. Czerwiec jak widać też przystępny. Tylko ze ja nie cierpię gorącego lata i uciekłabym do Helsinek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lavinko oby tak było! mnie długoletnie obserwacje podpowiadają tak posępny (dla mnie) wniosek co do pogody. bywało tak, że po gorących majach i czerwcach nadchodziły zimna i deszcze na okres dwóch miesięcy wakacji. pożyjemy, zobaczymy :)

      Usuń