piątek, 19 października 2012

Postanowienie urodzinowe.

 

Powzięłam takowe na początku pażdziernika (miesiąc dobroci dla zwierząt? ).

Miałam chodzić CAŁY miesiąc w spódnicach i sukience (jedną mam jesienną a jedną letnią ). Tak sobie samej miałam sprawić przyjemność, bo ile razy ubieram spódnicę w dzień powszedni:

- dzieci myślą, że iść trzeba do kościoła,
- małżonek "a coś się tak wystroiła jak stróż w Boże Ciało"
- znajomi "co to za święto?!"

czyli ogólna konsternacja jako, że ogólnie ubieram się w wygodne ciuchy sportowe i nie muszę pamiętać o:

- sprytnym i eleganckim aczkolwiek nie trzymającym się pamięci sposobie wysiadania dwoma nogami z auta na raz,
- dostosowaniu rozmiaru kroków do możliwości spódnicy czy sukienki,
- uważnym stawianiu stóp przy wychodzeniu i schodzeniu z krzeseł

W związku z tym w pierwszym tygodniu zdarzyło mi się pokazać "kino" wysiadając zza kierownicy, drobić w pośpiechu jak Chinka ze związanymi nogami oraz obić kolano przy schodzeniu z krzesła

Nie zniechęcona jednak pragnęłam wciągać się we własną kobiecość i nadal praktykować eleganckie utrudnienia na obcasach ale... Okazało się, że muszę chodzić na zabiegi rehabilitacyjne obejmujące stopę i kicha z tego wyszła. Nie znoszę się przebierać i jakoś nie za bardzo uśmiechało mi się zamiast skarpetki zdejmować rajstopy do zabiegów.

W związku z czym szlag trafił całą umyślaną urodzinową elegancję i na pocieszenie włączyłam sobie fashion tv, bo zawsze lubię patrzeć na kobiety dobrze ubrane Odnotowałam następujące trendy na wiosnę/lato 2013:

- są koronki, dużo koronkowych prześwitów (wyciągnąć ślubne bolerko z koronki w kolorze ecru)
- dużo spódnic ołówkowych ( tylko takie preferuję chociaż mam dwie rozkloszowane)
- nareszcie spodnie mają pas w pasie!!!! (jak ja nienawidzę biodrówek, które z moich bioder potrafią zrobić zawiasy jak od drzwi pałacowych- znaczy zakupić kilka par na zapas. jak znam czas reakcji, to w naszej dziurze ten fason spodni pojawi się za 2 lata )
- kolory w barwach pudrowych i razbielonych pasteli (bleee, zupełnie nie moje) ale z mocnymi akcentami w kolekcjach (jest więc nadzieja na soczystą czerwień, pomarańcz, granatowy lub amarantowy)
- nadal modne świecące dżety i cekiny (jesień/zima 2012 obowiązuje w takich błyskotkach plus złoto i srebro)

Pokrzepiona trendami na wiosnę poczułam się znacznie lepiej co oznacza mniej więcej to samo - czyli nadal styl sportowy Dawno wyrosłam juz z kupowania trendy ubrań. Wiem co pasuje do mojej sylwetki, wiem w jakich kolorach nie wyglądam jak zombie i wybieram co mi pasuje z tego co widzę w sklepach, ale popatrzeć na fashion tv zawsze można Z eleganckich strojów korzystam rzadko, więc od lat są w klasycznych krojach, z porządnych tkanin i nie muszę się martwić, że gdy je ubiorę to bedę jak z innej epoki, bo klasyka zawsze wygląda dobrze


A to sobie popisałam modowo

Pozdrawiam serdecznie.

12 komentarzy:

  1. musze zwracac wieksza uwage na trendy, ciagle nosze T-shirts i spodnie, spodnic nie kupuje od lat, polozna pomylila sie twierdzac, ze bede chlopakiem, ale w duszy gdzies to pomylka ciagle tkwi, zapominam powoli o kobiecosci :) artdeco

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też tak miałam wcześniej - zero spódnic i sukienek, z wiekiem pragnienie kobiecości odzywa się częściej niż w młodości :) może i Tobię coś się przebije za jakiś czas spod tych uniwersalnych ubrań ;)

      Usuń
  2. Najlepsze życzenia urodzinowe ! Znów dałaś mi do myślenia z tymi ciuchami. Ja uwielbiam chodzić w spódnicach szczególnie długich .Mogłabym chodzić w krynolinach . Spodni mam dosłownie 4 pary w tym dwie dresowe i jeden letni komplet z rybaczkami zamiast spódnicy. Kolory pastelowe też nie dla mnie , wolę ciemne i raczej chłodną tonację : grafity , czernie , zielenie, oliwki . Ostatnio przekonuję się do czerwieni i fioletu , a dla eksperymentu kupiłam sukienkę z dzianiny w kolorze miodowym ( pewnie będzie leżeć w szafie) a najchętniej ubrałabym się w czarne skóry ale już i lat i kilogramów w nadmiarze na taką stylizację .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za życzenia :))) spódnic długich nie noszę, bo nie lubię jak mi się między nogami coś plącze, wg mnie są gorsze od obcisłych miniówek a juz zupełnie nie nadają się na rower ;)

      Usuń
    2. Kwestia wprawy . Ja jeździłam już na rowerze w sukni do kostek. A zimą cieplej w długich . W spodniach zawsze marznę .

      Usuń
  3. może tak jest, mój rower jest sportowy bez osłony zębatek i łańcucha, teren zróżnicowany i raczej wymagający kondycji, nie wyobrażam sobie jeżdżenia w spódnicach na nim. tak samo jak nie wyobrażam sobie chodzenia w śniegu po kolana w spódnicy do kostek :) zupełnie inne realia mamy. ja się cieszę, że nie jestem ani Zydówką ani Amiszką przymuszaną do spódnic względami religijno-obyczajowymi. bo co to za pływanie w szmatach do kostek albo jazda rekreacyjna na nartach by była? ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak , realiów pogodowych pod uwagę nie wzięłam .

      Usuń
  4. Sto lat - urodzinowo. Kiedyś sobie obiecałam,że w Wielkim Poście w piątki będę chodzić w spódnicach - a to dziewczyny się dziwiły. ;)
    Ogólnie też jestem typem na wygodnie. :)
    A biodrówek to wręcz nie cierpię. ;)

    Akasza2

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkiego pięknego życzę, spełnienia i radości w życiu i z życia :-)
    Pozdrawiam Janiczek .

    OdpowiedzUsuń
  6. Akaszo, Janiczku dziękuję Wam za życzenia urodzinowe :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No to jeszcze raz: wszystkiego najlepszego!
    O.

    OdpowiedzUsuń