Na kolonii życie płynie...
Na kolonii życie płynie,
Jak choremu po rycynie.
Już o 7 jest pobudka,
potem gimnastyka krótka.
Po gimnastyce jest śniadanie,
głodomory śpieszą na nie.
Po śniadaniu, ani śladu,
A my chcemy już obiadu.
A na obiad same skwarki,
obgryzione przez kucharki.
Po obiedzie odpoczynek,
ciężka chwila dla dziewczynek.
Chłopcy ciszę zachowują,
poduszkami bombardują.
A dziewczynki jak aniołki,
połamały wszystkie stołki.
Przyszła pani chłopców zbiła,
a dziewczynki pochwaliła.
Nasza pani jak ta lala,
na słoneczku się opala.
Pan kierownik elegancik,
zawsze spodnie ma na kancik.
Nie zaczynaj z kierowniczką,
bo Cię walnie popielniczką.
Na kolację jest kiełbasa,
obgryziona przez grubasa.
Po kolacji jest wycieczka,
autobusem do łóżeczka.
O północy straszą duchy,
a chłopaki pod poduchy.
Znacie to, pamiętacie? Przyznam się, że w życiu na kolonii nie byłam ale piosenkę znałam i gardło nią zdzierałam w okresie wakacyjnym. Z tym, że w wersji którą pamiętam było, że życie płynie jak staremu po łysinie - cała reszta już bez zmian.
Chłopcy wrócili po dwutygodniowym pobycie nad polskim Bałtykiem z radością i tęsknotą do domu. My tez wytęsknieni odebraliśmy ich jakichś takich wydłużonych pionowo, lekko brudnych i trochę głodnych. A potem pojechaliśmy do Wieliczki na przyjacielskie posiady z pachnącą ogniskiem zapiekanką z kociołka w tle.
- To co chłopaki, za rok pojedziemy wszyscy na wczasy nad Bałtyk?
- Nieeeeeeeee. Chcemy do Chorwacji!!!!
Dlaczego? Bo piasek jest fajny nad Bałtykiem ale woda już nie. Bo jagodzianki i gofry są dobre nad Bałtykiem ale pogoda już nie zawsze (mieli tydzień ładny i tydzień chłodny, wietrzny i deszczowy). Najbardziej cierpieli z powodu niemożności przebywania w wodzie cały dzień. Wyjścia na plażę były tylko popołudniu i każda grupa mogła przebywać w wodzie tylko 15 min. Ja ich rozumiem, doskonale i wiem, że te 15 min musiało wydawać się im karą a nie bonusem. Oni nawet w zimnej wodzie chcieliby siedzieć bez limitu, a tu kolonia i pani z panem rządzą...
Odmiana babki lekarskiej występująca w rejonie śródziemnomorskim.
"Gdybyśmy kiedyś narzekali na Chorwację, to możecie nas Bałtykiem postraszyć" - doszli do takiej konkluzji kiedy to przypomnieliśmy im, że nad Adriatyk nie chciało się im kilka razy ruszyć tyłka podczas tegorocznego wypadu.
Dzisiaj spotykamy się z przyjaciółmi, którzy właśnie wrócili znad Adriatyku. Odsmażymy nasze wystygłe już cokolwiek wspomnienia i emocje :)
Miłego dla Was.
PS
Tegoroczne wakacje po powrocie spędziliśmy w towarzystwie pędzli, farb, papieru ściernego i gipsu. Ci co mogli, to brali czynny udział w remontowaniu balkonu, sufitu w łazience, jednej szafki balkonowej i jednej mini komódki, którą trzeba było pociągnąć lakierem, bo była z surowej sklejki. Zgodnie uznaliśmy, ze sień w naszym domu też wymaga remontu, ale to już załatwi fachowiec.
przy tak nierówno ustawionym pojedynku nie dziwię się, że wygrywa Chorwacja ;)
OdpowiedzUsuńzastanawiam się też ile by straciła na swym wizerunku podczas kolonijnego pobytu okraszonego liczoną w minutach kąpielą w Adriatyku ;)
ogólnie jednak nie żałują, na kolonie nad Bałtykiem mogą jechać jeszcze raz ale nie na wczasy :) osobiście przyklaskuję, bo mi nad rodzimym morzem zawsze zimno.
UsuńWszędzie dobrze, gdzie nas nie ma:) A na naszych plażach podobno tłumy, że ledwo do wody dopchać się można. Kolejny minus jak dla mnie:) Ja pamiętam taką kolonijną piosenkę
OdpowiedzUsuń"Koloniści chodzą w grupie,
koloniści chodzą w grupie,
wychowawców mają w ...domu,
niepotrzebni są nikomu!
Koloniści chodzą równo,
koloniści chodzą równo,
czasem któryś depnie w ... błoto,
ale się nie martwi o to! "
:D
Piekne zdjęcia:)
tłumy tez nie dla mnie, na chorwackiej wiosce mamy luksusowy dostęp do morza :)
Usuńpiosenka świetna :D, nie znałam!
oo, był jeszcze ciąg dalszy, ale sama już nie pamiętam:D o ile kojarzę, zwrotki powstawały na bieżąco, w miarę inwencji twórczej kolonistów :D
UsuńJa na kolonii bylam raz i bardzo mi się nie podobało. Co innego obozy , najpierw zuchowe potem harcerskie. Jeździłam na nie od I klasy podstawówki. Piosenkę zapomniałam , ale jak tylko przeczytałam tytuł od razu mi zaświtała.
OdpowiedzUsuńnie ma to jak sobie przypomnieć szczenięce lata:)))
UsuńPrzypomniała mi się wersja obozowa . Mniej - więcej to samo tylko zaczynało się od " Na obozie życie płynie jak choremu po rycynie"
UsuńCos mi sie zdaje, ze gdyby bylo fajnie, to i ta zimna woda by im wystatczyla i te 15 minut, chyba wola z rodzicami, niz z kolonistami:-)
OdpowiedzUsuńJa jezdzilam w podstawowce, lubilam, w lo juz na obozy wedrowne, a moje dziecko nie chcialo.
Taki lajf:-)
Ikroopko, niekoniecznie z rodzicami. Sam pobyt na kolonii wspominają miło, była masa czasu zorganizowanego, nie nudzili się, ale Bałtyk... jedynym plusem był piach na plaży :)
Usuńpamietalam tylko pierwsza zwrotke, a na kolonie jezdzilam co roku od 3 klasy- w lecie nad Baltyk, w zimie w gory albo do Kazimierza Dolnego. Porownac nie moge, bo Chorwacji nie znam, ale jak Baltyk podobal mi sie wtedy to teraz chyba tez :) artdeco
OdpowiedzUsuńkiedy byłam dzieckiem nad Bałtyk jeździliśmy z rodzicami co kilka lat. podobało mi się, że wyjeżdżam, że jestem gdzie indziej, lubiłam wtedy nawet piach nadmorski ale sama woda w morzu zawsze była za zimna dla mnie :| do Adriatyku zapałałam miłością od pierwszego wejrzenia :)))
UsuńZnaczy się, kolonię nad Bałtykiem mają już za sobą. Kilka razy byłam na sportowych czy tanecznych obozach, raz na koloni. I muszę powiedzieć, że najbardziej odpowiadał mi ten pierwszy rodzaj wypoczynku. Miał plan, znany od początku, napięty ruchem, świeżym, nawet bardzo zimowym powietrzem, nie było czasu na siedzenie, może poza wieczorami, kiedy trenerzy i opiekunowie "odpoczywali" za zamkniętymi drzwiami jednego ze swych pokoi.;)
OdpowiedzUsuńsama kolonia była ok, podobała się im organizacja zajęć, mieli fajnych opiekunów, towarzystwo - mówią, że chcą jechać za rok na podobny wyjazd ale wczasów z nami nad Bałtykiem stanowcze "nie" mówią, na moje szczęście :D mnie się Bałtyk nadzwyczaj podoba poza sezonem, nie musze w nim pływać, mogę spacerować, brodzić, kawkowac w co drugiej kafejce, leżeć bez sensu i z sensem na pustej plaży ale oni by takiego wyjazdu nie znieśli - zanudziliby się bez wodnych atrakcji...
Usuńpewnie,że znam..ale tylko pierwszą zwrotkę;) Na koloniach śpiewaliśmy głównie "lato z komarami"
OdpowiedzUsuńna obozie młodzieżowym w NRD śpiewaliśmy "Jesienną zadumę" "Mniej niż zero" albo "Jolkę", już byłam jedną nogą w "dorosłości" wtedy ;)
UsuńZnam, znam.
OdpowiedzUsuńNa kolonii byłam 5 razy.
Gdybym miała wybierać, to góry są mi potrzebne. ;)
akasza2
Akaszo, no to jest trochę problem, bo te góry to jednak raczej nieruchome ;)
Usuńa ja bardzo lubiłam kolonie:) byłam kilka razy. ostatnie to był nieprzerwany strumień łez "po", bo zabujałam się w kurduplu, który niestety nie odwzajemnial moich uczuć:)i potem "cierpiałam" przez miesiąc chyba.
OdpowiedzUsuńkolonia bez romansu, to zupełnie się nie liczy, prawda? ;)
Usuńno, ba:)
OdpowiedzUsuńMoja piosenka z dzieciństwa 😍
OdpowiedzUsuń