piątek, 15 listopada 2013

Wielkopolska.

Jako dziecko zadziwiała mnie bezmiarem przestrzeni i faktem, że ludzie mogą chcieć mieszkać na takim terenie :D Ojciec mój nie chciał, wybrał góry, chociaż ze względu na własne ciśnienie fatalnie się całe życie tutaj czuł. Kiedyś wyszła kwestia bym zamieszkała z babcią we Wrześni. Za nic nie byłam w stanie sprostać prośbie ojca. Miałam tam masę koleżanek i kolegów, akurat zmieniałam szkołę i mogłabym ja zacząć tam, a jednak... nie byłam sobie wyobrazić życia w tak monotonnym krajobrazie. Jedyne co mi się w Wielkopolsce podobało to gorące lata, no i może jeszcze jeziora. No dobra, lubię owoce morwy i widok szarych pni platanów - lubię dotykać tych drzew. Ale to ciągle za mało było, żeby się tam przeprowadzić na dłużej. Brakowałoby mi ciasnego horyzontu, ukochanego halnego wiatru, śniegu po pas w zimie i bliskich.



We Wrześni oprócz mojej cioci odwiedziliśmy także dziennikową Hannęmarię, która podjęła nas z wielkimi honorami. Spędziliśmy przemiły wieczór w rodzinnej atmosferze za co jeszcze raz serdecznie dziękujemy! :*

-  To jest rzeka. Obwieściłam wskazując na płynącą pod mostkiem strugę.
- Jaka!!!! Chłopcy wybałuszyli gały.
- Wrześnica.
- Rzeka?!?!
- Tak, i w ogóle cieszcie się, że ją widzicie.
- Dlaczego?
- Bo kiedy przyjeżdżałam tu latem, to była mniejsza niż Suchy (potok)
- I to jest rzeka! To niesprawiedliwe! Zaczęli protestować. Nasze Dunajce sa 10 razy większe a na moście pisze, że to potoki!
- No widzicie, górskie potoki są większe od tutejszych rzek, ale dopiero jak się Dunajce złączą to tworzy się z nich rzeka.

Brama na ul. Garbary. Stacje kolejową o tej nazwie z uporem nazywaliśmy "Poznań Garbaty" i na nic tłumaczenie ojca, że kiedyś była to dzielnica kuśnierzy i stały tu zakłady garbarskie :) Zresztą tak samo śmieszyła nas miejscowość Nekla-Tekla oraz wioski, których zakończenie było przewidywalne; Grabowo, Gozdowo, Kołaczkowo, Chwaliszewo, Strzałkowo. Po powrocie w nasze strony przerabialiśmy na wielkopolską modłę nasze nazwy i powstawało Krakowo, Gronkowo, Ostroskowo, Ludżmierzowo a najlepsze było Zębowo :DDD

Sprawdzanie stabilności pręgierza.

 Najładniejsze miejsce w Poznaniu poza Rynkiem.

Zdobycie Cytadeli


"Skocik " - takim tatuś w wojsku jeżdził.

Podbój Umberto.

A potem zwiedzanie przez okno :)




- A to co za rzeka? Zapytali już bez podtekstów na widok Warty rozlanej szerokim korytem.
- Warta. Duża, prawda?
- No to, to można rzeką nazwać a nie jakieś śmieszny kanał pełen ścieków (tak się im skojarzyły mętne wody)
- Ale powiem wam, że jak wasza prababka pochodząca stąd, stanęła po raz pierwszy na moście w Krakowie, to zapytała jak wy "a co to za rzeczka?"
- Jak to rzeczka? na Wisłę rzeczka?!
- Bo była przyzwyczajona do widoku Warty w Poznaniu a musicie przyznać, że Wisła w Krakowie jest mniejsza.

20 komentarzy:

  1. A wiesz, że byłaś 50 kilometrów od mojego Obrzyck(ow)a? :-)
    Jestem pewien, że Wrześnica, podobnie jak inne wielkopolskie rzeki, jest czysta i podobnie jak moja Sama, zimorodki swoimi rybkami żywi :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, przecież Ci machałam! nie wiem nic o czystości Wrześnicy ale chłopcy są przyzwyczajeni do wody przejrzystej w rzekach, tak że widać w nich dno. Dunajec w kolorze burym jest tylko podczas roztopów i powodzi.

      Usuń
  2. w Poznaniu bylam tylko raz, przejazdem bardzo wiele lat temu wiec niewiele pamietam. Rodzina ojca byla znad morza, spedzalismy tam czesto urlopy i odkad pamietam zawsze chcialam mieszkac w Gdansku, ale jak ze wszystkim w moim zyciu nic z tego nie wyszlo; pozdrawiam goraco :) artdeco

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak to nic nie wyszło? nie wolno tak myśleć nawet! Gdańsk tez mi się bardzo podoba ale jak mieszkać w nim to tylko na Długim Targu albo jak Quasimodo w dzwonnicy ;)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. podobno jeden z nich mógł pokonać nawet 500km bez przerwy na prędkości ok 50km/h - jeny, kto te 500km podróży jednym ciągiem zniósł!?

      Usuń
  4. Ładna ta moja Września w Twoim obiektywie . Poznań też. Wrześnica jest czysta. mamy oczyszczalnię . Płynie sobie leniwie, nie to co górskie potoki więc zarasta różnej maści zielskiem i się zamula dlatego jest mętna. Na wiosnę , jak otwierają śluze na zalewie woda płynie wartko i wtedy widać dno i jest przejrzyście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Września zawsze była pięknym miasteczkiem :))) górskie rzeki są tak różne od nizinnych, że chyba zawsze będzie się nam wydawać, że tylko my mamy monopol na czystą wodę ;)

      Usuń
  5. Nasz zaprzyjaźniony góral z Makowa, od 30 lat mieszkający we Wrocławiu ma podobnie, nie rozumie, jak komus może sie podobac takie płaskie coś:)
    Wrzesnię widziałam kilka lat temu, po łebkach, że się wyraże, Poznań jeszcze wcześniej i tez głównie z okien samochodu, poza Rynkiem i Ostrowiem.
    Muzeum Instrumentów mnie zawłaszczyło na częśc wycieczki, widziałąś może?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tyz prowda!
      nie byliśmy w żadnym muzeum, spędziliśmy w Poznaniu tylko 25 godzin czyli jedną noc i dwie połówki dnia... mamy pretekst by wrócić :D

      Usuń
    2. To podpowiadam, warto zobaczyć, poza ciekawymi instrumentami, jest tam maska posmiertna Chopina, zupełnie do niego niepodobna:)

      Usuń
    3. nie znałam Chopina osobiście, więc jak dla mnie wszystko jedno jak wygląda jego maska pośmiertna i tak bardziej ekscytuje mnie sposób w jaki jego serce przejechało do Polski ;)

      Usuń
  6. No i nasze muzeum i parę innych miejskich ciekawostek muszę Wam pokazać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a w muzeum byłam, ale chętnie powtórzę :) za to ciekawostki brzmią nęcąco :)))

      Usuń
  7. Następnym razem pokażę Ci jeszcze kilka pięknych miejsc blisko Poznania. Tylko musisz przyjechać wiosną albo latem. Umowa stoi?

    OdpowiedzUsuń
  8. W Warcie to się kąpałam, gdy byłam w Poznaniu na koloniach...
    akasza2

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też!, tyle że to było w Pyzdrach i z koleżanką :)

      Usuń
  9. Bardzo ciekawy wpis :) Lubię Wielkopolskę, a Poznań to jedno z moich ulubionych miast :) Jako dziecko zaglądałam tam z rodzicami prawie co roku i marzyłam, żeby tam zamieszkać. Składałam dokumenty na kierunek historia sztuki na UAM. Druga opcja to był UMK. W Toruniu egzaminy na kierunek ODK były wcześniej i zdałam je bez problemu, więc odechciało mi się zdawać na historię sztuki do Poznania. 5 lat mieszkałam w Toruniu. Do poznania jeżdżę co jakiś czas. Ostatnio byłam w 2005 i 2012 roku. Miasto jest przepiękne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jesteś stałym bywalcem, ja co roku bywałam tylko w dzieciństwie a ostatnio ty chyba jeszcze w poprzednim stuleciu!

      Usuń